Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Jestem sierotą po Polsce

Za wcześnie, by grzebać Macrona

Dominique Moïsi Dominique Moïsi East News
Rozmowa z francuskim politologiem Dominique Moïsim o tym, skąd szybki spadek notowań prezydenta Francji i dlaczego Macron ma rację, atakując polski rząd
„Ostrożnie oceniam spadek sondaży popularności Macrona. Owszem, był szybki, gwałtowny, ale możliwe, że odwracalny. Trzeba poczekać ze dwa, trzy miesiące, by to właściwie ocenić.”Słuzba prasowa Prezydenta Federacji Rosyjskiej/Wikipedia „Ostrożnie oceniam spadek sondaży popularności Macrona. Owszem, był szybki, gwałtowny, ale możliwe, że odwracalny. Trzeba poczekać ze dwa, trzy miesiące, by to właściwie ocenić.”

Marek Ostrowski: – Jak przywitał pan zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji?
Dominique Moïsi: – Z ogromną nadzieją i ogromną ulgą. Z ulgą, bo to oznaczało również porażkę Marine Le Pen i zatrzymanie populizmu w Europie. Z nadzieją, bo Macron to człowiek wspaniały, energiczny, zdolny do przeprowadzenia wreszcie niezbędnych reform w kraju. W moim przekonaniu wyjątkowe okoliczności zeszły się w tym wypadku z niezwykłym człowiekiem. Francja – po bardzo długim okresie zablokowania i strachu, niemal sparaliżowana poczuciem schyłku kraju – powróciła na stronę nadziei.

Skąd w takim razie ostatni spadek poparcia dla prezydenta Macrona?
Macron prowadził kampanię w duchu optymizmu, dodam – optymizmu wspartego na Europie, co było zaskakujące. Nikt we Francji nie myślał o używaniu Europy w kampanii, i to jeszcze w tak entuzjastyczny sposób. Spadek w sondażach jest niezaprzeczalny, jednak trzeba zważyć okoliczności, w jakich następuje. Tylko 24 proc. Francuzów głosowało na Macrona w pierwszej turze wyborów, a w drugiej była tak wysoka absencja wyborcza, jakiej Francja wcześniej nie znała. Teraz wyborcy lewicy – którzy na niego głosowali ze strachu przed Le Pen – uświadamiają sobie, że to nie jest ich człowiek, i proponuje raczej reformy liberalne czy centrowo-prawicowe. Wystąpił więc tu zrozumiały dystans.

I sprzeczność.
Tak, Francuzi chcą reform, ale nie są gotowi, by zapłacić ich cenę. Poza tym teraz, gdy sytuacja gospodarcza się poprawia – nie ma to akurat związku z Francją, raczej z całą Europą – pojawia się pytanie, czy potrzeba nam wyrzeczeń związanych z reformami. Ostrożnie więc oceniam spadek sondaży popularności Macrona.

Polityka 37.2017 (3127) z dnia 12.09.2017; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Jestem sierotą po Polsce"
Reklama