Zachód pamięta
Pisarze apelują do władz Chin: uwolnijcie wdowę po laureacie Pokojowej Nagrody Nobla
Ostatnie zdjęcie znane powszechnie pochodzi sprzed prawie pół roku. Widzimy na nim panią Liu Xia, poetkę, trzymającą portret zmarłego właśnie męża, działacza praw człowieka. Oboje stali się symbolem oporu przeciwko rządom autorytarnym w Chinach.
Chińczycy o nich nie wiedzą, ale wie świat. I pamięta.
Liu Xia jest izolowana, zabrania się jej kontaktów z ludźmi także po śmierci jej męża. Tylko dlatego, że jest wdową po nim, a za jego życia stała przy nim zamiast się od niego odciąć w zamian za swobodę.
Według zachodnich standardów ani ona, ani jej mąż nie zrobili niczego, co by zasługiwało na to, jak zostali potraktowani przez władze Chin komunistycznych. Liu Xiaobo po prostu miał odwagę publicznie je krytykować za łamanie praw człowieka i zasad praworządności. Gdy otrzymał za swą mężną postawę pokojowego Nobla, Pekin „uhonorował” go ze swej strony wieloletnim wyrokiem więzienia za „działalność antypaństwową”. Zmarł na raka za kratami, nie wypuszczono go na leczenie na Zachód.
Czy Donald Trump wstawi się za żoną noblisty?
W obronie pani Liu Xia tym razem zabrała głos z inicjatywy amerykańskiego PEN Clubu międzynarodowa grupa pisarzy. Nieprzypadkowo właśnie teraz. Za kilka dni z wizytą do Chin Ludowych przybędzie prezydent Donald Trump.
Podczas kampanii wyborczej Trump grzmiał przeciwko Chinom. Gdy został prezydentem USA, zaprzyjaźnił się z chińskim prezydentem Xi, najpotężniejszym politykiem Państwa Środka, który uważa, że Chiny wkrótce obejmą przywództwo nad światem, bo USA są w fazie upadku. Trump potrzebuje dziś Xi do hamowania nuklearnych zapędów Korei Północnej i stabilizacji amerykańsko-chińskich stosunków gospodarczych.