Trump obniży podatki najbogatszym. Ale Amerykanie nie cieszą się z tego prezentu
Republikanie, wespół z prezydentem Trumpem, sprokurowali Amerykanom prezent na gwiazdkę – zdominowany przez nich Kongres uchwalił właśnie ustawę podatkową, która, jak to podkreślają, zmniejsza ich fiskalne należności na rzecz państwa.
Ustawa obniża podatki od korporacji z 39 do 21 proc., wprowadza 20-proc. redukcję podatków od drobnych biznesmenów płacących je jako daniny od prywatnych dochodów i wprowadza szereg ulg i cięć podatkowych dla osób indywidualnych. W sumie około 80 proc. obywateli będzie płacić fiskusowi mniej. Ale o dziwo, ustawa nie jest popularna – większość mieszkańców USA (według sondażu „Wall Street Journal” – 55 proc.) ustawy nie popiera, tylko 24 proc. ocenia ją dobrze, a liczba tych, którzy przewidują, że po reformie sytuacja ich rodzin się pogorszy, przewyższa liczbę tych, którzy oczekują poprawy.
Amerykanom nie podoba się prezent
Innymi słowy, Amerykanom wcale nie podoba się to, co dostali pod choinkę. Amerykanie bowiem nie są głupi i rozumieją, co dokładnie kryje się w ładnym opakowaniu. Bo na przykład wysokie cięcia podatków od korporacji są na stałe, natomiast od indywidualnych podatników tylko czasowe – mają wygasnąć po 8 latach.
W ustawie zawarto specjalne ulgi podatkowe dla posiadaczy nieruchomości i drastycznie obniżono podatek od spadków, który pozwoli osobom zamożnym za friko przekazywać majątki swoim dzieciom. Analizy wykazały, że najbogatsi Amerykanie skorzystają na ustawie znacznie bardziej niż klasa średnia. A rzeczniczka Białego Domu musiała przyznać, że przyniesie ona profity prezydentowi.
Eksperci są zgodni, że reforma powiększy już i tak ogromne nierówności w USA. A poza tym o bilion dolarów zwiększy w ciągu 10 lat deficyt budżetu. Aby go łatać, trzeba będzie ciąć wydatki rządowe.