Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kobieta szturmuje amerykański bastion maczyzmu

O ile w wojskach lądowych 13 proc. oficerów stanowią już Afroamerykanie, to w marines jest ich tylko 6 proc. O ile w wojskach lądowych 13 proc. oficerów stanowią już Afroamerykanie, to w marines jest ich tylko 6 proc. Mike Blake / Forum
Płk Lorna M. Mahlock została mianowana przez Donalda Trumpa jednogwiazdkowym generałem amerykańskiej piechoty morskiej jako pierwsza czarnoskóra kobieta.
Lorna M. MahlockMarines/mat. pr. Lorna M. Mahlock

Prezydent Donald Trump mianował pierwszą czarnoskórą kobietę jednogwiazdkowym generałem – odpowiednik polskiego generała brygady – amerykańskiej piechoty morskiej (marines). Nominację zdobyła płk Lorna M. Mahlock, dotychczasowa wicedyrektor ds. operacji i planowania w dyrektoriacie sztabu głównego Marines Corps w Waszyngtonie, weteranka wojny w Iraku, z doświadczeniem służby w Japonii i Europie. Jest ona absolwentką Uniwersytetu Marquette, gdzie studiowała dziennikarstwo radiowe, Uniwersytetu stanu Oklahoma oraz US Army War College i Naval War College, czyli szkół kształcących kadry wojsk lądowych i marynarki wojennej.

Piechota morska zdominowana przez mężczyzn

Afroamerykanie, w tym czarne kobiety, od dłuższego czasu pełnią funkcje dowódcze w siłach zbrojnych USA, a niektórzy posiadają stopnie generalskie, jednak tylko w wojskach lądowych (the Army), siłach specjalnych, lotnictwie i marynarce wojennej. Piąta formacja armii amerykańskiej, czyli piechota morska, była dotąd branżą zdominowaną przez mężczyzn, i to białych.

O ile np. w wojskach lądowych 13 proc. oficerów stanowią już Afroamerykanie, to w marines, bastionie twardzieli, jest ich tylko 6 proc. W formacji tej służy tylko 8 proc. kobiet, znacznie mniej niż w czterech pozostałych.

Czytaj także: Największe armie w dziejach

Mizoginia Donalda Trumpa nie miała większego znaczenia

Ciekawe, że płk Mahlock odbiera generalską nominację z rąk Donalda Trumpa, uchodzącego przecież za mizogina i oskarżanego niekiedy o rasistowskie uprzedzenia. To jeszcze jeden dowód, że osobiste cechy i fobie prezydenta, nawet jeśli są faktem, nie mają tu większego znaczenia.

Reklama