Świat

Koniec paraliżu administracji w USA, czyli jak Nancy pokonała Donalda

Nancy Pelosi okazała się prawdziwym liderem potrafiącym zjednoczyć swoje stronnictwo, działając razem z przywódcą demokratycznej mniejszości w senacie, Chuckiem Schumerem (oboje na zdjęciu). Nancy Pelosi okazała się prawdziwym liderem potrafiącym zjednoczyć swoje stronnictwo, działając razem z przywódcą demokratycznej mniejszości w senacie, Chuckiem Schumerem (oboje na zdjęciu). Joshua Roberts/Reuters / Forum
Donald Trump z kretesem przegrał z demokratami pierwszą rundę swojej walki o mur na granicy z Meksykiem i jest na najlepszej drodze do sromotnej porażki w całym pojedynku, może nawet przez nokaut.

W piątek prezydent USA zgodził się podpisać ustawę budżetową bez żądanej przez siebie kwoty 5,6 miliarda dolarów na budowę muru, co zakończyło najdłuższy w historii USA częściowy paraliż administracji rządowej, tzw. government shutdown (dosłownie: zamknięcie rządu), wskutek wstrzymania jej finansowania. 800 tys. pracowników federalnej administracji dostanie zaległe wypłaty, a część z nich wróci do pracy po ponad miesięcznym bezpłatnym urlopie (pracowali bez zapłaty tylko tzw. pracownicy niezbędni, jak agenci FBI, kontroli lotów na lotniskach i służby imigracyjne).

Symboliczna przegrana Trumpa

Bezprecedensowe ustępstwo Trumpa, który kreował się dotąd na twardego faceta nieuznającego kompromisów, ma z tego względu wymiar także symboliczny. I jest ogromnym zwycięstwem demokratycznej przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, od listopadowych wyborów stojącej na czele większości jej partii. Biały Dom liczył na podziały wśród demokratów w sprawie muru, znienawidzonego przez partyjną lewicę, ale życzliwiej postrzeganego przez umiarkowanych demokratycznych polityków ze stanów, które głosowały na prezydenta. Kongresmenka z Kalifornii okazała się jednak prawdziwym liderem potrafiącym zjednoczyć swoje stronnictwo, działając razem z przywódcą demokratycznej mniejszości w senacie Chuckiem Schumerem.

Prezydent ustąpił, bo jego upór w sprawie muru okazywał się coraz bardziej bezproduktywny i coraz bardziej szkodził jemu i całej Partii Republikańskiej (GOP).

Reklama