Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Poroszenko praktycznie bez szans na zwycięstwo

Według prognoz wyborczych, Wołodymyr Zełeński, aktor komediowy, producent telewizyjny i filmowy ma otrzymać ponad 60 proc. głosów. Według prognoz wyborczych, Wołodymyr Zełeński, aktor komediowy, producent telewizyjny i filmowy ma otrzymać ponad 60 proc. głosów. Mykola Tys/Reuters / Forum
Zełenski pokazał świat, który musi odejść. Ale jak ma wyglądać ten nowy?

Prezydent Petro Poroszenko nie ma już praktycznie szans na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Jego największym sukcesem w tej kampanii jest wejście do drugiej tury i zwycięstwo nad Julią Tymoszenko, polityczną rywalką jeszcze z czasów pomarańczowej rewolucji. Według prognoz wyborczych Wołodymyr Zełeński, aktor komediowy, producent telewizyjny i filmowy, ma otrzymać ponad 60 proc. głosów, Petro Poroszenko nieco ponad 20.

Poroszenko postawił na wiece, Zełenski na internet

Początek kampanii w drugiej turze prezydent Porosznko miał zupełnie nieudany. Dał sobie narzucić narrację konkurenta. Zaczął spełniać jego warunki organizacji debat telewizyjnych, np. wykonanie testu na obecność alkoholu i narkotyków w organizmie. Gdyby Zełenski kazał mu polecieć na debatę na księżyc, to pewnie Poroszenko by to zrobił, ironizował jeden z urzędników ukraińskiego rządu. Poroszenko liczy, że debaty telewizyjne mogą odwrócić fatalny dla niego bieg zdarzeń. Zełenski zdaje sobie z tego sprawę i unika ich jak ognia. Słabo mówi po ukraińsku, jego spotkanie z ambasadorami państw zachodnich w Kijowie wykazało solidne braki nie tylko w wiedzy o polityce międzynarodowej. Dlatego woli, by w sprawach państwowych mówili za niego eksperci. W telewizyjnym studiu, w ramach debaty jeden na jeden jest to niemożliwe. Zatem zrobi wszystko, by w nich nie uczestniczyć. W zamian za to niemiłosiernie chłoszcze swego przeciwnika każdego dnia spotami w internecie, nie bardzo przejmując się przy tym problemem prawdy i prawa. W ten sposób komunikuje się też ze swoimi zwolennikami.

Poroszenko postawił w kampanii na reżyserowane wiece, w ostatniej fazie kampanii silnie ochraniane przez policję. Zełenski nie poszedł tą drogą, sprawnie posługuje się nowoczesnymi mediami. Rozumieją to i akceptują jego rówieśnicy, wychowani już w postsowieckiej Ukrainie. To nowa generacja ma zmienić Ukrainę.

Czerwona kartka dla Poroszenki

Sukces wyborczy Zełenskiego wynika głównie ze słabości politycznej prezydenta Poroszenki. Dotychczasowe wyniki wyborów prezydenckich to czerwona kartka dla jego polityki zrodzonej z wielkiej nadziei majdanu godności. Ukraińcy szukają jej nowej, zdecydowanie lepszej odmiany. Czy wyłaniający się z wirtualnej mgły Wołodymyr Zełenski jest w stanie ją zaproponować i zrealizować?

Na razie z dużą swobodą i talentem medialnym pokazał świat, który musi odejść, jego twarzą jest oczywiście Poroszenko. Jednak nic, albo niezwykle mało, wiemy o jego planach na przyszłość, planach w realnej polityce. Nie bardzo wiadomo, jak ma wyglądać ten „nowy świat” bez Poroszenki i starej politycznej klasy. Zełenski powiedział co prawda ostatnio, że będzie kontynuował politykę Poroszenki wobec Zachodu i Rosji, ale z niewielkimi, niezbędnymi korektami. Jakimi? To poważny problem. Gdzie będzie Ukraina za rok, dwa? Czy wpływy rosyjskie na bieg jej wewnętrznych spraw się zwiększą? Co będzie z Zełeńskim za pół roku, rok, gdy okaże się, że poziom życia nie rośnie, oligarchia ma się jak zwykle dobrze, wojna trwa i nowe życie jest tylko w telewizji?

Niby wszystko jest zgodne z regułami demokracji, obserwatorzy wyborów w Ukrainie podkreślają, że są one demokratyczne, nie ma nawet tradycyjnego nacisku na wyborców ze strony administracji państwowej. Odnotowują podobieństwa do kampanii Trumpa czy brexitu. Kłamstwa, fake newsy, symboliczna przemoc to dzisiaj dzień powszedni zachodniej demokracji, słowem jest jak wszędzie.

Kreml za Zełenskim

Rosyjska liberalna opozycja, podobnie jak Kreml, raczej popiera Wołodymyra Zełenskiego, dla nich Petro Poroszenko to typowy postsowiecki oligarcha i do tego banderowiec. Rosyjska liberalna opozycja jest zachwycona ukraińskimi wyborami, kampanią wyborczą kipiącą emocjami, konfliktem, teatralnymi starciami i zwrotami akcji. Rosjanie pamiętają jednak, że rosyjska demokracja kończy się tam, gdzie zaczyna się kwestia ukraińska. Dlatego pytania o rzeczywisty stan spraw między ukraińskimi politykami a Kremlem jest zawsze na czasie. Historia zbiegłego do Rosji ukraińskiego prezydenta Janukowycza, który zmienił „pomarańczowego” Juszczenkę, to dobry punkt odniesienia.

W prezydenckiej kampanii często padały oskarżenia o związki z Rosją lub realizowanie jej linii politycznej. Prezydent Poroszenko jest oskarżany o zakulisowe kontakty z „partią rosyjską” w Ukrainie. On sam i jego obóz z niepokojem odbierają zapowiedzi kandydata Zełenskiego, iż sprawa przyszłych relacji Ukrainy z UE i NATO powinna być rozstrzygnięta w referendum, mimo wprowadzonych przez Radę Najwyższą Ukrainy zapisów w ukraińskiej konstytucji gwarantującej ten wybór.

Kogo popiera Waszyngton?

Kurt Volker, wysłannik Stanów Zjednoczonych ws. Ukrainy, twierdzi, że obecne wybory to normalny demokratyczny proces. Jego zdaniem Ukraińcy już na tyle okrzepli jako naród i polityczna wspólnota, by swobodnie kształtować swój system polityczny. Kurt Volker jest pełen kurtuazji wobec Petra Poroszenki, przez ostatnie pięć lat Ukraina zrobiła więcej na drodze reform niż w trakcie poprzednich 20, podkreśla. Waszyngton nie popiera żadnego z kandydatów, dodaje.

Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jaki będzie rezultat „normalnego demokratycznego procesu”. Zarówno 21 kwietnia, jak i rok później.

Czytaj także: Petro Poroszenko walczy o przetrwanie

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną