Prezydent Petro Poroszenko nie ma już praktycznie szans na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Jego największym sukcesem w tej kampanii jest wejście do drugiej tury i zwycięstwo nad Julią Tymoszenko, polityczną rywalką jeszcze z czasów pomarańczowej rewolucji. Według prognoz wyborczych Wołodymyr Zełeński, aktor komediowy, producent telewizyjny i filmowy, ma otrzymać ponad 60 proc. głosów, Petro Poroszenko nieco ponad 20.
Poroszenko postawił na wiece, Zełenski na internet
Początek kampanii w drugiej turze prezydent Porosznko miał zupełnie nieudany. Dał sobie narzucić narrację konkurenta. Zaczął spełniać jego warunki organizacji debat telewizyjnych, np. wykonanie testu na obecność alkoholu i narkotyków w organizmie. Gdyby Zełenski kazał mu polecieć na debatę na księżyc, to pewnie Poroszenko by to zrobił, ironizował jeden z urzędników ukraińskiego rządu. Poroszenko liczy, że debaty telewizyjne mogą odwrócić fatalny dla niego bieg zdarzeń. Zełenski zdaje sobie z tego sprawę i unika ich jak ognia. Słabo mówi po ukraińsku, jego spotkanie z ambasadorami państw zachodnich w Kijowie wykazało solidne braki nie tylko w wiedzy o polityce międzynarodowej. Dlatego woli, by w sprawach państwowych mówili za niego eksperci. W telewizyjnym studiu, w ramach debaty jeden na jeden jest to niemożliwe. Zatem zrobi wszystko, by w nich nie uczestniczyć. W zamian za to niemiłosiernie chłoszcze swego przeciwnika każdego dnia spotami w internecie, nie bardzo przejmując się przy tym problemem prawdy i prawa. W ten sposób komunikuje się też ze swoimi zwolennikami.
Poroszenko postawił w kampanii na reżyserowane wiece, w ostatniej fazie kampanii silnie ochraniane przez policję.