Artykuł ukazał się w serwisie internetowym Nowej Europy Wschodniej
Dzisiaj wielu komentatorów pyta o to, w którym kierunku pchnie Ukrainę jej nowy prezydent. Wołodymyr Zełenski, znany aktor, komik i producent filmowy, wygrał również dzięki unikaniu zbyt wielu radykalnych deklaracji i obietnic. O ile taka strategia była jeszcze w pewnej mierze do zaakceptowania w trakcie kampanii, o tyle teraz Ukraińcy i ich partnerzy międzynarodowi oczekują konkretów. Najwięcej pytań dotyczy polityki zagranicznej, obronności oraz reform. Na szczęście pewne wnioski można wyciągnąć już dziś.
Kadry – utrzymanie kursu czy rewanż „regionałów”?
Dzisiaj najwięcej o polityce zewnętrznej i wewnętrznej Zełenskiego może powiedzieć jego polityka kadrowa. To aspekt, na który w naszej części Europy większość wyborców rzadko zwraca uwagę. Tak też było np. w 2014 r., gdy Ukraińcy zamiast wybierać ekipę mającą wyciągnąć ojczyznę z dołka, wybrali de facto kota w worku, który podczas kampanii nie miał zamiaru ujawniać nazwisk swych kandydatów na tak ważne stanowiska jak szef Służby Bezpieczeństwa czy minister obrony. Z ostatnich informacji przekazanych przez sztab Zełenskiego wiadomo, że nazwiska te nie zostaną ujawnione do dnia inauguracji. Powodem wstrzymywania się jest oficjalnie chęć zweryfikowania poszczególnych kandydatur.
Już dzisiaj otoczenie Zełenskiego jest znacznie lepiej znane niż ekipa Petra Poroszenki w dniu, w którym został gwarantem konstytucji. To już jest pozytywnym sygnałem. W tzw. Ze-ekipie znajdują się zarówno nazwiska „świeże”, jak i „starzy wyjadacze”.