Chiński gigant telekomunikacyjny Huawei trafił na listę firm, z którymi firmy amerykańskie mogą robić interesy tylko za każdorazową zgodą. Google szybko ogłosił, że dla Huawei może to oznaczać ograniczenia w dostępie do Androida. Rozporządzenie podpisane właśnie przez Donalda Trumpa umożliwia z kolei zakazanie stosowania chińskich technologii w amerykańskich sieciach telekomunikacyjnych. Dokument nie wymienia pod kogo został skrojony, ale i tak wiadomo, że rzecz dotyczy Huawei i budowanej sieci nowej generacji 5G. Wątpliwości nie miał sam koncern, który ostro zareagował na ten krok, a chiński ambasador w Londynie oświadczył w odpowiedzi, że „Chiny nie chcą wojny handlowej z Waszyngtonem, ale się jej nie boją i jak trzeba staną do walki”. Wcześniej zakazano stosowania sprzętu Huawei w administracji federalnej, a USA (i Trump osobiście) naciskają na sojuszników, żeby też zbanowali chiński koncern jako dostawcę technologii 5G. Dając do zrozumienia, że w przeciwnym razie Stany ograniczą im przekazywanie poufnych danych w kwestiach bezpieczeństwa. Z obawy, iż wyciekną do Chin. Do wspólnego frontu Amerykanie pozyskali Australię i Nową Zelandię, a Japonia wydała zakaz stosowania sprzętu Huawei w administracji.
Unia Europejska jest tradycyjnie podzielona. Niemcy są bardzo ostrożni, Francuzi bardziej otwarci, ale z zastrzeżeniami, a Wielka Brytania zaaprobowała technologię Huawei w budowie przyszłej sieci 5G. Najostrzej może zareagować Holandia, gdzie właśnie wybuchł skandal z wielkim wyciekiem danych z jednej z trzech głównych sieci telekomunikacyjnych, w który najprawdopodobniej zamieszany jest Huawei (niewymieniany z nazwy). A ledwie miesiąc temu ASML, lokalny gigant informatyczny, zatrudniający na całym świecie 19 tys. pracowników, musiał przyznać, że chiński konkurent XTAL od lat wykradał mu sekrety technologiczne warte setki milionów euro.