Krytycy zarzucają Babiszowi celowe manipulowanie aparatem ścigania w taki sposób, aby zatuszować toczące się przeciw niemu śledztwo w sprawie wyłudzenia dotacji unijnych. Sprawa wlecze się od lat, a premier w swojej obronie sięga po coraz ostrzejsze środki.
17 kwietnia prokuratura oznajmiła, że wkrótce akt oskarżenia trafi do sądu – przy czym Babisz jest jednym z oskarżonych. Dzień później wyraźnie zdenerwowany minister sprawiedliwości Jan Knieżinek przez kamerami TV oznajmił, że podaje się do dymisji, nie podając żadnych konkretnych powodów. Na jego miejsce powołano znaną prawniczkę Marie Beneszową, która jest związana z otoczeniem populistycznego prezydenta kraju Milosza Zemana. Jej nominację odczytano jako zapowiedź ukręcenia łba śledztwu przeciw premierowi i próbę ratowania go przed skazaniem.
Czytaj też: W Czechach trwa walka o niezależną prokuraturę
120 tys. protestujących na ulicach Pragi
Oburzeni ludzie wyszli na ulice. Demonstracje zbierają się od tego czasu regularnie w kolejne dni, najpierw na największych placach w stolicy, a potem też w miastach i miasteczkach całego kraju. Dotychczas największa demonstracja odbyła się 4 czerwca w centrum Pragi – przyszło na nią – 120 tysięcy ludzi. Była to największa w kraju demonstracja od 1989 r. Niedzielna demonstracja odbędzie się na błoniach Letna w Pradze – w miejscu, gdzie jesienią 1989 r. odbyły się największe demonstracje aksamitnej rewolucji.
Mimo panującej w kraju atmosfery buntu koniec konfliktu jest trudny do przewidzenia. Medialna krytyka i masowe protesty nie zmieniły jak na razie sondaży: partia ANO nadal jest w nich na pierwszym miejscu z ponad dwukrotną przewagą nad pozostałymi. Wygrała też zdecydowanie niedawne wybory do Parlamentu Europejskiego. Te wyniki są efektem zręcznej polityki Babisza, który publicznie twierdzi, że jest ofiarą spisku „praskiej kawiarni” – to antyelitarne określenie w ostatnich latach zdominowało język czeskiej publicystyki.
Czytaj też: Nowy rząd Czech. Komuniści na salonach