Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Pentagon nadal bez szefa

Patrick Shanahan odchodzi ze stanowiska sekretarza obrony Patrick Shanahan odchodzi ze stanowiska sekretarza obrony Navy Petty Officer 1st Class Dominique A. Pineiro/ Chairman of the Joint Chiefs of Staff / Flickr CC by 2.0
Amerykański resort obrony nie może zaznać stabilności za prezydentury Donalda Trumpa. Właśnie ma trzeciego, tymczasowego zwierzchnika.
Departamentem obrony pokieruje Mark Esper, ale nie wiadomo, czy zostanie „pełnym” sekretarzem.US Army/materiały prasowe Departamentem obrony pokieruje Mark Esper, ale nie wiadomo, czy zostanie „pełnym” sekretarzem.

Patrick Shanahan odchodzi, na jego miejsce departamentem obrony pokieruje Mark Esper, ale nie wiadomo, czy zostanie „pełnym” sekretarzem. Rezygnacja Shanahana była zaskoczeniem, bo kandydat prezydenta Trumpa, który był wcześniej zastępcą zdymisjonowanego w grudniu zeszłego roku generała Jamesa Mattisa, już oczekiwał na zatwierdzenie przez amerykański Senat. Oficjalnie podanym powodem dymisji są względy rodzinne. Prasa przytacza poważne problemy, jakie urzędnik miał z synem i byłą żoną, w których przewija się temat przemocy fizycznej będący przedmiotem dochodzenia FBI.

Czytaj także: Pentagon – Twierdza Ameryki, wojenne centrum dowodzenia

Karuzela stanowisk w departamencie obrony USA

Na miejsce Shanahana Trump wyznaczył człowieka ze szczytów Pentagonu – trzęsienia ziemi więc nie ma. Mark Esper pełnił w tej administracji funkcję sekretarza ds. sił lądowych (każdy rodzaj sił zbrojnych ma w USA swojego cywilnego, politycznego zwierzchnika). Wcześniej związany był z koncernem zbrojeniowym Raytheon, gdzie zajmował się relacjami rządowymi, inaczej mówiąc – lobbingiem. Jeszcze za czasów Mattisa był w Pentagonie ważną postacią, teraz stanął na czele departamentu, choć na razie tylko pełniąc obowiązki czasowo.

To już trzeci sekretarz obrony za prezydentury Donalda Trumpa. Z Mattisem prezydentowi ciężko było się dogadać – o czym świadczą nie tylko liczne publikacje książkowe, ale i pożegnalny list samego generała, mówiący wprost o różnicy poglądów.

Reklama