Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Były dziennikarz nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego

63-letni były dziennikarz, wybrany głosami Socjalistów i Partii Ludowej, chce strukturalnych reform Unii. 63-letni były dziennikarz, wybrany głosami Socjalistów i Partii Ludowej, chce strukturalnych reform Unii. Parlament Europejski
63-letni były dziennikarz, wybrany głosami Socjalistów i Partii Ludowej, chce strukturalnych reform Unii, obowiązkowych kwot przyjmowanych migrantów i dialogu z Rosją. Jego wybór to policzek przede wszystkim dla Matteo Salviniego.

We Włoszech znany jest przede wszystkim z pracy w telewizji. Od 1992 do 2009 r. związany z publicznymi kanałami Rai 1, Rai 2 i Rai 3, w 2006 r. został zastępcą dyrektora głównego wydania informacyjnego w pierwszym programie włoskiej telewizji publicznej. Trzy lata później przeszedł do polityki, kandydując do Parlamentu Europejskiego z ramienia centro-lewicowej Partii Demokratycznej. Choć jego kandydatura wzbudzała wówczas sporo kontrowersji, zdobył ponad 412 tys. głosów, pewnie wygrywając mandat.

Sassoliego bojkotować chciały poszczególne frakcje wewnątrz partii, niezadowolone z faktu, że pierwszą pozycję na liście w tak ważnym okręgu, jakim są Centralne Włochy (we włoskich wyborach do Europarlamentu jest tylko pięć osobnych okręgów), powierzono osobie spoza partyjnych struktur. Sassoli tak wysoką pozycję startową zawdzięczał jednak bliskim kontaktom z niektórymi z ówczesnych liderów lewicy, przede wszystkim z szefującym wtedy Partii Demokratycznej Dario Franceschinim i byłym burmistrzem Rzymu Walterem Veltronim.

Czytaj także: Z czego się cieszy premier Morawiecki?

Chciał być burmistrzem Rzymu

Nowy przewodniczący Parlamentu Europejskiego zasiada w nim od dekady – drugi raz mandat uzyskał w 2014 r. Przez 10 lat niczym specjalnym się jednak nie wyróżnił. Był aktywny na posiedzeniach plenarnych, chwalono go za znajomość języków obcych, jednak w roli europosła unikał spięć i kontrowersji. Jego nastawiona na kompromis postawa wywindowała go nawet do pozycji jednego z trzech wiceprzewodniczących Europarlamentu z ramienia frakcji Socjalistów.

W międzyczasie rozważał też aktywnie powrót do krajowej polityki.

Reklama