Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Donald Trump pozbył się kolejnego doradcy ds. bezpieczeństwa

John Bolton John Bolton Mateusz Włodarczyk / Forum
John Bolton to już trzeci szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, który w ciągu niespełna trzech lat rządów Trumpa pożegnał się z posadą.

Donald Trump zwolnił swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Ten ostatni twierdzi wprawdzie, że sam zrezygnował, ale w gruncie rzeczy to nieważne, kto był inicjatorem tej dymisji. Istotne, że Bolton jest już trzecim szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) w ciągu niespełna trzech lat rządów Trumpa, który pożegnał się z posadą, kluczową w administracji USA. Przed nim funkcję tę pełnili emerytowani generałowie: Flynn i MacMaster. Takiego tempa fluktuacji na tym stanowisku najstarsi ludzie nie pamiętają. Prezydent oznajmił, że nie zgadzał z „wieloma sugestiami” swego doradcy, co nie było zaskoczeniem, bo z Białego Domu od dawna dochodziły przecieki na ten temat, więc odejście Boltona przewidywano od dłuższego czasu.

Czym podpadł Trumpowi John Bolton

Trump mianował Boltona, jednego z największych jastrzębi w amerykańskim establishmencie polityki obronnej i zagranicznej, półtora roku temu, bo odpowiadał mu jego unilateralizm – pogarda dla ONZ oraz układów i organizacji międzynarodowych, które jego zdaniem zanadto krępują Amerykę.

Kiedy jednak prezydent w ostatniej chwili odwołał atak na bazy wojskowe w Iranie, planowany w odwecie za zestrzelenie amerykańskiego drona, Bolton publicznie dał do zrozumienia, że popełniono błąd, bo należało uderzyć. W przeszłości wielokrotnie wzywał do zbombardowania irańskich instalacji nuklearnych. Kroplą, która przelała czarę goryczy, były rozmowy z talibami mające zakończyć wojnę w Afganistanie. Bolton był podobno wściekły, że Trump zaprosił ich nawet do letniej rezydencji w Camp David.

Reklama