Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Samozwańczy historycy zmieniają pamięć o Miednoje

Cmentarz w Miednoje w 2000 r. Cmentarz w Miednoje w 2000 r. Katarzyna Mongomety / Agencja Gazeta
Lokalni, twerscy „patrioci” próbują udowodnić, że w tamtejszych mogiłach nie leżą ciała polskich oficerów, tylko czerwonoarmistów. Zabierają się za ekshumacje.

Miednoje, wioska położona 30 km od Tweru, to miejsce pamięci o tragedii. Przeprowadzone przez polsko-rosyjski zespół badaczy częściowe ekshumacje z 1991 r. potwierdziły, że w 23 dołach pochowani są polscy jeńcy przetrzymywani przez ZSRR w Ostaszkowie. Mimo to rosyjscy „patrioci” i samozwańczy historycy starają się napisać znaną historię od nowa. I żądają ponownych ekshumacji.

Czytaj też: 17 września oczami Rosjan

Zbrodnie, „których nie było”

Informacja o tym, że pod daczami należącymi do byłych funkcjonariuszy NKWD znajdują się masowe groby polskich jeńców wojennych z Ostaszkowa, zamordowanych wiosną 1940 r. w Twerze (wówczas Kalinin), wyciekła pod koniec lat 80. z siedziby lokalnego KGB. Przesłuchiwany wtedy Dmitrij Tokariow, były kierownik NKWD, wskazał miejsce, gdzie znajdowały się mogiły. Częściowe ekshumacje potwierdziły podejrzenia założycieli twerskiego Memoriału, organizacji upamiętniającej zbrodnie komunistów. Dzięki temu udało się doprowadzić do podpisania przez rosyjskie władze w 1996 r. decyzji o utworzeniu miejsc pamięci w Miednoje i Katyniu.

Mimo że władze oficjalnie przyznały, że zbrodnia katyńska miała miejsce, ta grupa Rosjan, która przez „patriotyzm” rozumie negowanie faktów obciążających ich ojczyznę, do tej pory nie przyjęła tego do wiadomości. Powtarza propagandową wersję wydarzeń z czasów stalinowskich, zgodnie z którą to nazistowskie Niemcy odpowiadają za rozstrzelanie polskich oficerów podczas II wojny światowej.

Reklama