Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nowy projekt cięć w budżecie UE. Ile straci Polska?

Ursula von der Leyen i Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Warszawie w lipcu 2019 r. Ursula von der Leyen i Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Warszawie w lipcu 2019 r. Forum
Fińska prezydencja proponuje cięcia projektu budżetu nawet o 85 mld euro. A i tak nie wiadomo, czy to wystarczy głównym płatnikom. Redukcje miałyby objąć politykę spójności oraz zamrozić obecny poziom funduszy na dopłaty rolne.

Finowie, którzy w tym półroczu kierują pracami Rady UE, przekazali właśnie krajom wspólnoty wstępny projekt kompromisu ws. budżetu na lata 2021–27. Choć zanosi się, że rokowania zostaną sfinalizowane dopiero w 2020 r., to dokument, który udało nam się poznać, będzie podstawą do dyskusji na szczycie Unii już w ten czwartek.

Złe wiadomości dla Polski

Następnie Finowie przedłożą bardziej szczegółowy plan kompromisu. Dotychczasowe widełki w debatach wynosiły od 1 do 1,11 proc. DNB (dochodu narodowego brutto w skali całej wspólnoty, niewiele różniącego się od PKB). Tę górną granicę przewidywał budżet projektowany jeszcze przez obecną Komisję Europejską, ale fińska prezydencja po wielotygodniowych konsultacjach ze wszystkimi krajami uznała, że nie ma na to szans. Choć europarlament oficjalnie domaga się 1,3 proc. DNB, to z drugiej strony m.in. Niemcy, Holendrzy, Austriacy i Szwedzi opowiadają się za 1 proc.

Ostatecznie Finowie proponują, żeby wysokość budżetu projektować między 1,03–1,08 proc. DNB, co oznacza redukcję z 1135 mld proponowanych przez KE do 1050–1100 mld euro. To zła wiadomość dla Polski, zwłaszcza że już projekt Komisji przekładał się na cięcia funduszy spójności dla nas o 23 proc. (czyli o 19,5 mld euro) w stosunku do obecnej siedmiolatki (2014–20). Na razie trudno szczegółowo wyliczyć, ile strat wynikłoby z fińskich widełek – zapewne kolejnych parę miliardów.

Czytaj też: Polska blokuje unijne porozumienie ws. klimatu

Wyborcza obietnica PiS coraz mniej realna

Finowie chcieliby, by redukcje uderzały mniej w politykę spójności i rolną, a bardziej w pozostałe cele (m.

Reklama