NATO jest w stanie śmierci mózgowej – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron, a na pytanie, czy sojusznicy przyjdą zagrożonemu państwu z pomocą na podstawie słynnego art. 5, odparł: „Nie wiem”. Może chciał poruszyć zastałą wodę, ale wyszło źle, bo w gruncie rzeczy Macron zachował się jak Trump, który publicznie wątpił, czy należałoby na przykład bronić Czarnogóry. A NATO nie jest w gorszej kondycji niż powiedzmy trzy lata temu; odwrotnie – opracowało tzw. plany ewentualnościowe, wzmocniło wschodnią flankę, zwiększyło wydatki na obronność.