Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pokój bez pokoju

Prezydenci Putin i Macron wymieniają się proporcami narodowych drużyn szermierki. Macron od początku kadencji dbał o dobre relacje z prezydentem Rosji. Prezydenci Putin i Macron wymieniają się proporcami narodowych drużyn szermierki. Macron od początku kadencji dbał o dobre relacje z prezydentem Rosji. Mikhail Klimentyev/TASS / Getty Images
Na Zachodzie szykuje się wielka zmiana, jeśli chodzi o politykę wobec Rosji. Trend wyznacza Francja. A zapłacić za ten proces pewnie przyjdzie Ukrainie.
Awdijiwka, na przedmieściach Doniecka – w wielu miejscach wciąż trwają walki.Christopher Occhicone/Redux/EAST NEWS Awdijiwka, na przedmieściach Doniecka – w wielu miejscach wciąż trwają walki.

W czerwcu 2014 r. podczas obchodów rocznicy lądowania aliantów w Normandii doszło do pierwszego spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy oraz przywódców dwóch państw, które zaoferowały swoje usługi jako uczestnicy procesu politycznego. Celem było jak najszybsze wypracowanie rozwiązania pokojowego dla Donbasu. Wtedy to doszło do rozmowy przywódców Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy – wówczas Hollanda, Merkel, Putina i Poroszenki – i spotkania w tym gronie zostały nazwane formatem normandzkim. Na podstawie politycznych ustaleń czworga przywódców zostały później wypracowane tzw. porozumienia mińskie, w teorii ustalające szczegóły rozejmu i przywracania pokoju, ale w praktyce nie przynoszące wielkich rezultatów. W międzyczasie Rosja zaanektowała Krym. 9 grudnia w Paryżu format normandzki ma się spotkać po czteroletniej przerwie.

Co istotne, zmienia się skład osobowy. Francję będzie reprezentował Emmanuel Macron, a Ukrainę prezydent z niedługim stażem Wołodymyr Zełenski. Ukraina w Paryżu będzie osłabiona jeszcze bardziej niż kilka lat temu. Zachodni dyplomaci zdają sobie sprawę z tego, że nowy prezydent Ukrainy chce osiągnąć szybki efekt i nastawiony jest przede wszystkim na taktyczne zyski. Mówiąc najprościej, chce móc ogłosić na Ukrainie, że przyniósł Ukraińcom pokój. Chciałby to zrobić nawet na przekór tym siłom politycznym, które będą go krytykowały za potencjalne ustępstwa. Zachodni dyplomaci, ale przede wszystkim Rosjanie wiedzą, że słabym punktem polityki prezydenta Zełenskiego jest brak kontynuacji politycznej pomiędzy nim a jego poprzednikiem Petro Poroszenką. Różnica polega bowiem na tym, że gdy Poroszenko szedł do wyborów, mając na sztandarach armię, to Zełenski obiecywał Ukraińcom pokój i spokój.

Inny aspekt sprawy: niby Zełenski jest następcą Poroszenki, ale w dyplomacji część spraw polega na ustnej obietnicy.

Polityka 49.2019 (3239) z dnia 03.12.2019; Świat; s. 52
Reklama