Świat

Pedofilia w Legionie Chrystusa to przykład wręcz systemowej patologii

Już w pierwszych latach istnienia Legionu do Watykanu dochodziły wewnętrzne raporty sugerujące, że założyciel organizacji ks. Marcial Maciel Degollado molestował ministrantów i inne dzieci. Już w pierwszych latach istnienia Legionu do Watykanu dochodziły wewnętrzne raporty sugerujące, że założyciel organizacji ks. Marcial Maciel Degollado molestował ministrantów i inne dzieci. Gary Campbell-Hall / Flickr CC by 2.0
Od założenia Legionu 78 lat temu 33 księży molestowało 175 dzieci. Większość ofiar miała 11–16 lat. Kierownictwo organizacji o wielu przypadkach wiedziało, ale nie interweniowało.

Powstałe w 1941 r. w Meksyku katolickie stowarzyszenie od dawna było synonimem systemowej degeneracji. Już w pierwszych latach istnienia Legionu do Watykanu dochodziły raporty sugerujące, że założyciel organizacji ks. Marcial Maciel Degollado molestował ministrantów i inne dzieci, m.in. te uczęszczające do prowadzonych przez księży szkół i przedszkoli.

Czytaj także: Dlaczego księży przenosi się do Ameryki Łacińskiej i Afryki?

Ks. Degollado przeżył życie w grzechu

Zła reputacja ostatecznie potwierdziła się dopiero w 2006 r., kiedy własne śledztwo zlecił papież Benedykt XVI. Już wtedy stwierdzono, że Degollado dopuszczał się czynów pedofilskich, ale i utrzymywał pozasakramentalne związki z kobietami (często kilkoma jednocześnie), był uzależniony od narkotyków i dokonywał malwersacji finansowych przy użyciu zasobów Legionu. Niespecjalnie ucierpiał – konserwatywny i znany ze sceptycyzmu wobec pedofilskich oskarżeń Ratzinger skazał go na karę „pokuty i samotności”, której i tak długo nie odbywał. Zmarł w Stanach Zjednoczonych w 2008 r.

Degollado przeżył życie w grzechu, krzywdząc innych, a nie poniósł konsekwencji też dlatego, że wywindował swoją organizację do rangi jednej z najpotężniejszych instytucji Kościoła na półkuli zachodniej. Był współpracownikiem i zaufanym człowiekiem Jana Pawła II – to właśnie meksykańskiemu duchownemu przypisuje się ściągnięcie papieża Polaka na pielgrzymkę w 1979 r. Wojtyła ufał mu m.in. dlatego, że skutecznie rozwijał swoje zgromadzenie.

Czytaj także: 9-latek współodpowiedzialny za molestowanie?

Potężny Legion Chrystusa

Dzięki działalności Legionu do stanu duchownego wstąpiły tysiące osób, a sam Degollado stworzył funkcjonującą równolegle wspólnotę dla świeckich. O jego sukcesie świadczą liczby. Dziś Legion Chrystusa działa w 21 krajach (m.in. w Polsce), w jego strukturach jest 700 księży i ponad 100 tys. świeckich, udzielających się w organizacjach charytatywnych i tworzących placówki edukacyjne, a nawet uniwersytety.

Legion był ważny dla Jana Pawła II także z powodów politycznych. Operując na terenie Meksyku i Ameryki Centralnej, okazał się ważnym przyczółkiem Kościoła na froncie walki z laicyzacją, ale i dwoma innymi zjawiskami zagrażającymi jego pozycji: z teologią wyzwolenia i lewicowymi ugrupowaniami. Kościół nie mógł sobie pozwolić na utratę rządu dusz w najludniejszej katolicko części świata. Jeśli dodać do tego antykomunizm papieża Polaka, łatwo zrozumieć, dlaczego przez dziesiątki lat przestępstwa Degollado w Watykanie były niezauważane.

Co najmniej 175 ofiar księży pedofilów

Teraz już wiadomo, że misyjna działalność Legionu w wielu przypadkach nie miała nic wspólnego z szerzeniem wiary i wartości katolickich. Raport z najnowszego śledztwa Stolicy Apostolskiej ukazuje wręcz systemową patologię. Od powstania Legionu w 1941 r. ofiarami księży pedofilów było co najmniej 175 nieletnich. Ponad 60 z nich, czyli jedną trzecią, molestował sam Degollado. Oprócz niego czynów pedofilskich dopuszczało się 33 księży działających co najmniej w kilku krajach, gdzie obecny jest Legion.

Bardziej szczegółowa analiza jest jeszcze bardziej przerażająca. Degollado skrzywdził więcej niż 60 osób, bo co najmniej drugie tyle było wynikiem molestowania przez księży, którzy wcześniej byli krzywdzeni przez niego. Ta statystyka pokazuje dobitnie, jak w Kościele powiązane są hierarchia i pedofilia, jak wielką traumą jest molestowanie przez osobę w pozycji władzy czy bezpośredniego zwierzchnictwa.

Spośród wspomnianych 33 księży pedofilów sześciu nie żyje, a dziewięciu opuściło zgromadzenie. Pozostałych 18 wciąż jest w strukturach Legionu. 14 ma nałożone rozmaite zakazy i ograniczenia, jak życie w pełnej samotności czy zakaz pracy z nieletnimi. To jedyne kary, jakie dotychczas ponieśli – szokująco łagodne, biorąc pod uwagę ofiary liczone w setkach i fakt, że w zdecydowanej większości były to dzieci między 11. i 16. rokiem życia.

Raport zwraca uwagę, że skala przestępstw jest duża, bo Legion Chrystusa prowadził działalność edukacyjną. Księża molestowali dzieci w internatach, przyparafialnych szkółkach, liceach. Niektórzy nie mieli jeszcze nawet święceń kapłańskich. Bo pedofilia seminaryjna to w historii Legionu zupełnie osobny rozdział. Raport stwierdza, że molestowania – prócz 33 księży – dopuściło się 74 kleryków. Spośród nich 14 otrzymało później święcenia. I choć kierownictwo Legionu, wyświęcając ich, nie miało ponoć pojęcia o ich zbrodniach – ciężko w to uwierzyć.

Czytaj także: Rodzina i celibat – zderzenie kultów

Dymisja Angelo Sodano

Publikacja raportu zbiegła się w czasie z innymi przełomowymi wydarzeniami, które mogą nadać walce z pedofilią nowy bieg. Chwilę przed podaniem danych o Legionie dymisję z funkcji przewodniczącego Kolegium Kardynalskiego złożył Angelo Sodano. Ten były sekretarz stanu Watykanu z czasów pontyfikatu Jana Pawła II, wcześniej nuncjusz apostolski w Chile w czasach dyktatury Augusto Pinocheta, uważany był za największego tłumiciela skandali pedofilskich w Kościele. To on miał chronić Degollado i chilijskich księży pedofilów przed karami Stolicy Apostolskiej, a papieża Polaka – przed poznaniem skali procederu.

W dodatku Franciszek zdjął niedawno z postępowań o molestowanie tajemnicę papieską, umożliwiając jawność ich przeprowadzenia i podanie nazwisk oprawców. Być może po raz pierwszy w swojej historii Kościół katolicki zaczyna poważnie mierzyć się z pedofilią.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną