„Głównym powodem nie jest to, co dzieje się w Chinach, ale to, co dzieje się w innych krajach” – powiedział szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus, ogłaszając globalny stan wyjątkowy na konferencji prasowej w Genewie.
Epidemia rozlewa się po świecie
Podjęta decyzja, rozważana przez ostatnie kilka dni, nie jest wynikiem nagłego przeobrażenia zarazka w potwora (co mogą sugerować niektóre przekazy medialne, zwłaszcza telewizyjne, które miałem dziś okazję oglądać). Ważniejsza była raczej świadomość ekspertów, że skoro epidemia wciąż rozlewa się po świecie, wcześniej czy później może dotrzeć do krajów o słabszych systemach opieki zdrowotnej.
Trzeba tu mieć na uwadze, że decyzje Światowej Organizacji Zdrowia, choć dotyczą wszystkich państw globu, od pewnego czasu biorą pod uwagę szczególne uwarunkowania regionów najgorzej rozwiniętych, gdzie dostęp do opieki medycznej jest nieporównywalnie trudniejszy niż w Europie czy Chinach. Jeśli wirus z Wuhanu zacznie się tam rozprzestrzeniać, WHO musi być przygotowane do udzielania fachowej pomocy i robić wszystko, by ofiar jakiejkolwiek epidemii nie przybywało wśród ludzi, którzy z różnych powodów nie są w stanie sami się ochronić ani o siebie zadbać (choćby z powodu braku infrastruktury medycznej lub dostępu do czystej wody).
Czytaj też: Epidemia z Wuhanu groźnie się rozszerza
Ewakuacja Polaków z Wuhanu
Decyzja WHO nie pociąga za sobą żadnych nowych, konkretnych wytycznych.