Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Do trzech razy sztuka? Izraelczycy postawili na Netanjahu

Likud, ugrupowanie premiera Beniamina Netanjahu, wygrywa wybory parlamentarne w Izraelu. Likud, ugrupowanie premiera Beniamina Netanjahu, wygrywa wybory parlamentarne w Izraelu. Ammar Awad / Reuters / Forum
Pierwsze sondaże wskazują, że Beniaminowi Netanjahu brakuje tylko jednego głosu do utworzenia rządu. Czy premierowi uda się przełamać złą passę?

Przedwyborcze sondaże nie były dla urzędującego premiera tak optymistyczne. Ostatnie wyniki badań opinii publicznej, które zgodnie z izraelskim prawem można opublikować najpóźniej trzy dni przed wyborami, zapowiadały zwycięstwo Likudu o dwa mandaty nad Niebiesko-Białymi. Pierwsze exit polls okazały się jeszcze korzystniejsze: Likud ma 37 miejsc, jego największy rywal 32, Lista Arabska 14, religijne Szas i Zjednoczony Judaizm Tory kolejno 9 i 8, Jamina (Prawica) – 6, sojusz Partii Pracy, Geszer i Merec – 6. Partii Bibiego i jego naturalnym sojusznikom daje to w sumie 60 mandatów, a koalicji centrowo-lewicowej i partiom arabskim – 52. Nasz Dom Izrael Awigdora Liebermana może liczyć na maksymalnie osiem miejsc. Inne exit polls różnią się detalami, ale co do jednego są zgodne: Netanjahu potrzebuje tylko (i aż) jednego mandatu, by utworzyć większościową koalicję. I może mu się udać.

Wygląda na to, że Bibi znów wszystkich ograł, a Lieberman, do niedawna uważany za kingmakera i kandydata do fotela premiera, najpewniej znów musi przełknąć porażkę. Chyba że ostateczne wyniki okażą się inne i znów stanie się języczkiem u wagi. Na razie żaden ze scenariuszy, łącznie z kolejnymi wyborami, nie jest przecież wykluczony.

Historyczne wybory w Izraelu

To były historyczne wybory pod co najmniej trzema względami. Po pierwsze – Izraelczycy poszli do urn trzeci raz w czasie krótszym niż rok. Głosowania w kwietniu i we wrześniu 2019 nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy – ani prawicowa koalicja Likudu z partiami religijnymi, ani sojusz Niebiesko-Białych z partiami centrowymi i lewicowymi nie były w stanie wprowadzić do Knesetu minimum 61 deputowanych.

Reklama