Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Odmrażanie jak podróż w nieznane. Włosi się boją

4 maja Włochy weszły w drugą fazę łagodzenia restrykcji. 4 maja Włochy weszły w drugą fazę łagodzenia restrykcji. Remo Casilli / Reuters / Forum
Choć plan wychodzenia z izolacji jest bardzo szczegółowy, Włosi wciąż czują się niepewnie. Boją się, że nawet bez restrykcji kraj długo nie wróci do normalności.

Michele jest etnografem, bada tożsamości w różnych częściach kraju. Pochodzi z Apulii, znanej jako „obcas włoskiego buta”, ale życie prywatne i zawodowe związał z północą – Bolonią i Parmą. Ostatnią dekadę dzielił między te miasta, studiując i prowadząc badania terenowe. Na czas pandemii wrócił do rodzinnej Foggi, choć cały czas liczy, że to stan przejściowy.

Koniec włoskiego koszmaru?

Tęskni za północą. Na Instagramie opublikował zdjęcie sprzed czterech lat: „Bolonia robi się gorąca. Zaczynają pojawiać się dachy i kolory tak intensywne, jakby jutra miało nie być”.

Nie wiem, kiedy będę mógł tam wrócić – opowiada. – Jestem na południu, u rodziny, udało mi się uniknąć zakażenia. Ale siedzenie w jednym miejscu jest dla mnie nienaturalne. Całe dorosłe życie się przemieszczam. Studiowałem w kilku miastach, byłem na Erasmusie w Hiszpanii. Mam czasami takie myśli, że nic z tego nie będzie już możliwe nawet po pandemii.

Nieco bardziej optymistycznie o restarcie gospodarki i powrocie ludzi w miejsca publiczne wypowiada się Franco, 57-letni lekarz pierwszego kontaktu z Toskanii. Gdy ratowany przez niego pacjent okazał się zakażony, spędził dwa tygodnie w kwarantannie. Wtedy, jak dziś mówi, widział przyszłość głównie w czarnych barwach. Teraz jest trochę spokojniejszy. – Najważniejsze, że spada liczba ciężkich przypadków. No i oczywiście mamy coraz mniej zgonów. Nie łudzimy się, że dojdziemy do stanu, gdy populacja będzie całkowicie wolna od wirusa. Ale osiągnęliśmy poziom, w którym możemy go mieć pod kontrolą.

Reklama