W poniedziałkowym orędziu Władimir Putin zapowiedział kres reżimu i tzw. dni wolnych od pracy w Rosji. Tego samego dnia zarejestrowano tam ok. 11 tys. nowych przypadków infekcji, a kraj wysunął się na drugie miejsce na świecie pod względem liczby zakażonych SARS-CoV-2.
Decyzja rządu zaskoczyła Rosjan. Zwłaszcza lekarzy, podkreślających, że ratuje gospodarkę, a nie myśli o ludziach. Już we wtorek otworzyło się wiele kawiarń, restauracji, ruszyły budowy i część zakładów pracy. Zdjęcie reżimu nie dotyczy jednak wszystkich. W domach mają pozostać m.in. osoby powyżej 65. roku życia i chorzy na choroby przewlekłe. O tym, jak będą wyglądać poszczególne etapy znoszenia obostrzeń w regionach, mają decydować gubernatorzy.
Czytaj też: Świat się rozmraża, ale w maskach i rękawiczkach
Skąd w Rosji tak niski wskaźnik śmiertelności
14 maja po raz pierwszy od wielu dni liczba nowych przypadków infekcji nie sięgnęła 10 tys. – zarejestrowano ich „zaledwie” 9974. Statystyki budzą coraz większe zainteresowanie, także zagranicznych mediów. Według Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa śmiertelność z powodu wirusa sięga w Rosji 0,9 proc. – to najniższy wynik spośród wszystkich państw, w których zarejestrowano ponad 40 tys. zakażeń. Z rankingu Worldometers wynika, że w Rosji, zajmującej trzecie miejsce pod względem liczby zakażonych, wirus „tylko” w 2305 przypadkach doprowadził do zgonu (na 252 245 zarejestrowanych zakażeń). Dla porównania w Niderlandach zarejestrowano 43 481 przypadków infekcji i 5590 zgonów.