Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Nowy trop w głośnej sprawie Madeleine McCann

Madeleine McCann zaginęła 3 maja 2007 r. w nadmorskim kurorcie w Portugalii. Madeleine McCann zaginęła 3 maja 2007 r. w nadmorskim kurorcie w Portugalii. Forum
Czy pedofil z Niemiec może być winny uprowadzenia Madeleine McCann? Po 13 latach śledztwa niemieckie i brytyjskie służby ogłosiły, że są bliskie przełomu.

Nowym podejrzanym jest 43-letni obywatel Niemiec, który w latach 1995–07 mieszkał w regionie Algarve. Włamywał się do hoteli i apartamentów turystycznych. X (dane mężczyzny utajniono), szczupły, wysoki blondyn, przebywa w niemieckim więzieniu, skazany za próbę gwałtu na 72-letniej kobiecie i handel narkotykami. Wiadomo, że namawiał do seksu dwie nieletnie.

X był na długiej liście podejrzanych już w 2007 r. Teraz w rękach policji znalazły się informacje świadczące o tym, że 30-letni wówczas mężczyzna był w pobliżu miejsca uprowadzenia, gdzie dokonał paru włamań i innych przestępstw. Tuż przed wydarzeniami przeprowadził półgodziną rozmowę telefoniczną w Praia da Luz. W rejonie zaobserwowano jego stare auto (Jaguar XJR 6) na fałszywych i zmienianych co jakiś czas niemieckich numerach rejestracyjnych oraz kamper Volkswagena, który służył mu często za hotel. Podejrzany rozmawiał też o Madeleine na czacie w internecie.

Co się stało z Madeleine McCann

Przypomnijmy tamte wydarzenia. Był 3 maja 2007 r., nadmorski kurort Ocean Club. Kate i Gerry udali się do pobliskiej restauracji Tapas 7 na kolację z przyjaciółmi. Ich dzieci, trzyletnia Madeleine i para bliźniąt, zostały same, zaglądało do nich od czasu do czasu któreś z rodziców. Dorośli nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy okazało się, że Madeleine zniknęła. Ktoś włamał się do apartamentu i po prostu zabrał stamtąd dziecko. Lokalna policja wszczęła śledztwo, z początku toczyło się ślamazarnie. Detektywi uznali, że dziewczynkę porwano. Zaczęły się gorączkowe poszukiwania tropów, potem ciała. Sprawa zyskała niesłychany rozgłos.

Historia, która chwyta za serce

Ta tragiczna i zagadkowa historia chwyta za serce. Porwanie dziecka z łóżeczka to horror, który śni się rodzicom. Wszyscy mieli nadzieję, że Madeleine cudem się odnajdzie, McCannowie zaapelowali o pomoc do mediów i władz. Dzięki kontaktom (są lekarzami z Leicestershire) i determinacji odnieśli spore sukcesy. Udało im się zebrać duże pieniądze i rozkręcić kampanię. Za pomoc w odszukaniu dziewczynki wyznaczono wielomilionowe nagrody. W sprawę zaangażowała się Stolica Apostolska i papież Benedykt XVI. Pomogli celebryci i sportowcy, jak David Beckham i Cristiano Ronaldo. Sporą sumę wpłaciła autorka „Harry’ego Pottera” J.K. Rowling, która pomogła też opisać historię Madeleine. W Netflixie w międzyczasie ukazał się poświęcony tej sprawie dokument.

Samo śledztwo stanęło. Portugalscy detektywi zainteresowali się rodzicami: czy ich rozpacz jest autentyczna? A może to typowy scenariusz: Madeleine padła ofiarą przemocy domowej? McCannowie zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych. Krytycy podnosili, że prawdziwi sprawcy zacierali wtedy ślady.

Rodzice w szponach tabloidów

Brytyjskie tabloidy, na przemian gloryfikujące i upokarzające celebrytów, wzięły się nie na żarty do mamy i taty Madeleine. Część wprost twierdziła, że za zniknięciem dziecka stali Kate i Gerry. McCannowie podali 10 gazet do sądu, wygrali ogromne odszkodowania. Duże pieniądze był im winien także ówczesny portugalski śledczy Goncalo Amarala, autor bestsellera „Prawda kłamstwa” poświęconego tej tragedii. W książce sugerował, że dziewczynka miała tragiczny wypadek, a rodzice chcieli sprawę zatuszować.

Nie przyspieszało to wszystko śledztwa. W 2011 r. McCannom udało się dotrzeć do premiera Davida Camerona. Na jego polecenie sprawą zajęła się brytyjska policja, operacja nosi kryptonim „Operation Grange”. Na listę podejrzanych trafiło 38 nazwisk. Scotland Yard podejrzewał, że Madeleine padła ofiarą szajki porywaczy działającej od połowy pierwszej dekady tego wieku.

Pod naciskiem Londynu wznowiono śledztwo w Portugalii, ale tropy prowadziły donikąd, a ponowne przeszukanie okolicy nie przyniosło rezultatu. Za to media raz po raz donoszą o tajemniczych dziewczynkach podobnych do uprowadzonej. Świadkowie widzą ją wszędzie: od Belgii przez Hiszpanię po Maroko. Do 2017 r. brytyjski rząd współfinansował śledztwo, które pochłonęło już wtedy 12 mln funtów.

Rodzice Madeleine wciąż mają nadzieję, że uda się ustalić, co się stało z ich córeczką. Liczą, że została porwana i oddana innej rodzinie. Dziś miałaby 17 lat. Niemieccy eksperci są jednak pesymistyczni. W środę w programie „Aktenzeichen XY” na temat nierozwiązanych zagadek kryminalnych śledczy Christian Hoppe przekonywał, że „mamy do czynienia ze zbrodnią”.

Powrót sagi Madeleine

Rodzice Madeleine i czytelnicy nie dadzą sobie jednak odebrać nadziei. Niemiecka policja wyznaczyła nagrodę 10 tys. euro dla każdego, kto przyśle fotografię lub inne dowody prowadzące do rozwiązania zagadki – w telewizji pokazano zdjęcia domu, w którym pedofil-włamywacz ukrywał swoje łupy. Brytyjska policja ufundowała nowe honorarium za pomoc: 20 tys. funtów.

Ciekawy jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. W środku pandemii na łamy wraca głośna historia sprzed lat. Może to subtelny sygnał, że Europa oderwała się nieco od groźby koronawirusa i zaczyna wracać do... normalności. Losem uprowadzonej Brytyjki żyły przez lata liczne gazety – przecież nie dlatego, że nie było większych zmartwień niż tragiczna, ale jednostkowa historia McCannów.

„Zawsze chodziło nam tylko o znalezienie córki, odkrycie prawdy i pociągnięcie winnych do odpowiedzialności. Nigdy nie porzucimy nadziei na odnalezienie żywej Madeleine, ale cokolwiek się z nią stało, chcemy i potrzebujemy to wiedzieć, by odzyskać spokój” – napisali Kate i Gerry w środowym oświadczeniu. Ich rozrywająca serce historia przedostała się przez morze doniesień o setkach kolejnych ofiar Covid-19.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną