Szok w USA wywołała decyzja Unii Europejskiej, która otwierając granice po kilku miesiącach kwarantanny dla obywateli kilkudziesięciu krajów, wyłączyła z tego Amerykanów. Jak to, obywatele „najwspanialszego kraju na świecie” – jak Jankesi lubią powtarzać – pariasami? Nigdy tak nie było! Przyczyna jest prozaiczna – po prawie pół roku pandemii koronawirusa, która w wielu regionach świata jest opanowywana lub nawet zdaje się słabnąć, sytuacja zdrowotna w Ameryce się pogarsza. Nie ulega wątpliwości, że przyczyniła się do tego polityka administracji Donalda Trumpa, a najbardziej jego zachowanie.
Nawet 100 tys. zakażeń w USA dziennie?
W większości stanów USA, głównie na zachodzie i południu, notuje się w ostatnich tygodniach wzrost zachorowań i zgonów, w kilkunastu ich liczba utrzymuje się na stabilnym poziomie, a tylko w dwóch: Connecticut i Rhode Island, się zmniejsza. Dyrektor państwowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci powiedział na przesłuchaniach w Senacie, że „nie będzie zaskoczony”, jeśli liczba nowych przypadków Covid-19 wzrośnie do 100 tys. dziennie. Obecnie przybywa ich co dzień ok. 40 tys. Fauci wezwał do przestrzegania nakazów i zaleceń minimalizujących ryzyko infekcji, jak noszenie maseczek i dystans.
Czytaj też: Czy nadal warto nosić maseczki? Co mówi nauka
Tymczasem obostrzenia te albo już nie obowiązują, albo są lekceważone, gdyż po apelach Trumpa i decyzjach sprzyjających mu gubernatorów z Partii Republikańskiej w większości stanów uchylono je lub złagodzono mniej więcej dwa miesiące temu.