„W naszej propozycji nie ma obowiązkowych kwot dotyczących przyjmowania uchodźców” – zapewniła dziś komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. Nowy pakiet reform migracyjno-azylowych pozwala Komisji Europejskiej na uruchomienie obowiązkowego „mechanizmu solidarnościowego” np. w razie dużego napływu migrantów na Maltę. Dla przykładu: Polska mogłaby wybrać formę pomocy – relokację uchodźców (migrantów z ewidentną potrzebą ochrony międzynarodowej) albo wzięcie organizacyjnej, dyplomatycznej i finansowej odpowiedzialności za deportacje (w brukselskim języku nazywane „powrotami”) osób bez prawa do azylu.
Czytaj też: Piekło Lesbos
Jeden na jeden. Elastyczna solidarność
W tzw. unijnym przeliczniku przyjęcie jednego uchodźcy równałoby się przeprowadzeniu jednej deportacji. Malta z Polską mogłyby też np. uzgodnić sfinansowanie budowy ośrodków migracyjnych w zamian za deportacje. Trzymając się dalej tego przykładu: dopiero gdyby „powrotów” z Malty nie udało się przeprowadzić w ciągu ośmiu miesięcy, Polska musiałaby przejść na tryb częściowo relokacyjny. Pisząc w dużym uproszczeniu.
Taka „elastyczna solidarność” to próba odszukania kompromisu między krajami, które ostro sprzeciwiają się rozdzielaniu uchodźców na poziomie unijnym (głównie Grupa Wyszehradzka), a tymi, które są za (m.in. Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania, Grecja).
W ogłoszonym dzisiaj pakiecie znajdują się też przepisy o stanach wyższej konieczności, takich jak nagłe kryzysy migracyjne w warunkach pandemii.