Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Łukaszenka sam siebie zaprzysiągł na prezydenta

Aleksandr Łukaszenka został uzurpatorem. Ani USA, ani Unia Europejska nie uznają jego władzy. Aleksandr Łukaszenka został uzurpatorem. Ani USA, ani Unia Europejska nie uznają jego władzy. Andrei Stasevich / TASS / Forum
Samozatrudniając się na stanowisku prezydenta, Łukaszenka zamknął sobie drogę do kompromisowych rozwiązań, także tych, które zwalniałyby go z odpowiedzialności za zbrodnie.

Były prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka został uzurpatorem. Wcześniej swoją legitymację opierał na autentycznej popularności. Teraz może liczyć na lojalność przede wszystkim aparatu urzędniczego, wojska, milicji i służb specjalnych. To ich reprezentanci znaleźli się wśród publiczności obserwującej potajemnie przeprowadzone tzw. zaprzysiężenie Łukaszenki na kolejną kadencję. Ma rację opozycja mówiąca o inscenizacji i farsie. Mają rację m.in. niektóre rządy państw Unii, w tym Polski, które nie zamierzają uznawać go za prawowitego prezydenta, skoro sierpniowe wybory ordynarnie sfałszował.

Snyder: Łukaszenka może pójść drogą Jaruzelskiego

Rządy Łukaszenki weszły w nowy etap

Coraz mroczniejsze wrażenie sprawia zachowanie mundurowych, którzy z narastającą brutalnością okładają pałkami demonstrantów na ulicach białoruskich miast. Próby dławienia środowych protestów, będących reakcją na niby-zaprzysiężenie, wskazują, że reżim dąży do powszechnej pacyfikacji i po kilku tygodniach wahania do złamania manifestantów wreszcie zdecyduje się użyć całego potencjału państwa policyjnego. Do takiego wniosku prowadzi widok kilkudziesięciu omonowców rozbijających szyby w jednym samochodzie – z kierowcą w środku – albo biegających po Mińsku zwartych oddziałów z tarczami. Zresztą siepacze Łukaszenki sprawiają wrażenie bardziej sił okupacyjnych niż formacji mających dbać o bezpieczeństwo obywateli.

Reklama