Świat

Demon z Zakarpacia

WĘGRY: Tak działa komisarz Orbána do spraw teatru

Studenci Uniwersytetu Teatralnego i Filmowego (SzFE) protestujący przeciwko zmianom w zarządzie ich uczelni. Studenci Uniwersytetu Teatralnego i Filmowego (SzFE) protestujący przeciwko zmianom w zarządzie ich uczelni. EPA / PAP
Odrzucony przez elity artysta odpłaca im, służąc władzy – to właśnie historia Attili Vidnyánszky’ego, prawej ręki Orbána do spraw teatrów.
Attila VidnyánszkyMTI/PAP Attila Vidnyánszky

Gdyby był postacią ze sztuki teatralnej, najbardziej pasowałby do czwartego aktu Szekspirowskiego „Makbeta”. To wtedy król, po latach krwawych rządów, osamotniony, na skraju szaleństwa, słyszy od czarownic o swoim zbliżającym się upadku. Przepowiednia jest na tyle mglista, że Makbet nie wie, kiedy i z której strony upadek nadejdzie. A to tylko wzmacnia jego paranoję.

Tak przynajmniej widzi Attilę Vidnyánszkyego krytyczka teatralna Judit Csáki. Inni, którzy się z nim zetknęli, mówią o Vidnyánszkym z mieszaniną lęku i niechęci – a czasem skrywanego podziwu – jako o „papieżu”, „mesjaszu”, „demonie”, „tytanie”. Jawi się on jako kapryśny, nieprzewidywalny władca, który ruchem kciuka decyduje o czyimś być albo nie być.

W ciągu ostatniej dekady ten 56-letni reżyser stał się faktycznym komisarzem premiera Viktora Orbána do spraw teatru. Stoi na czele albo działa w zarządzie sześciu różnych instytucji, w tym stołecznego Teatru Narodowego, uniwersytetu w Kaposvárze oraz Węgierskiego Towarzystwa Teatralnego, czyli stowarzyszenia twórców, które ma wpływ na rozdział publicznych grantów. Vidnyánszky spełnia zatem artystyczne marzenia, daje pracę, narzuca trendy, nadzoruje programy nauczania, zapewnia polityczny parasol. Albo go zabiera.

Krytycy mówią, że działa w tym samym stylu, w jakim Fidesz, nacjonalistyczna partia Orbána, przejmował instytucje państwa. Czyli robiąc dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Dziewięć lat temu pojawił się na wydziale teatralnym uniwersytetu w Kaposvárze na gościnnych wykładach. Kiedy wyraził chęć zostania dyrektorem wydziału, władze uniwersytetu wyrzuciły dotychczasową szefową, czyli Judit Csáki.

Polityka 40.2020 (3281) z dnia 29.09.2020; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Demon z Zakarpacia"
Reklama