Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Białoruś jak Czeczenia. Upokarzające nagrania w sieci

Demonstranci w Mińsku ze zdjęciami pobitych osób Demonstranci w Mińsku ze zdjęciami pobitych osób Iva Zimova / Panos Pictures / Forum
Władca Czeczenii Ramzan Kadyrow słynie ze zmuszania swoich krytyków do składania przeprosin. Teraz podobne praktyki na dużą skalę stosują białoruskie resorty siłowe.

Nagranie zrobione smartfonem. Zalany krwią mężczyzna ma wykrzywioną z bólu twarz i zamknięte oczy, z których ciekną łzy.

Pomyliłem się – mówi.
W czym się pomyliłeś? – dopytuje groźny głos zza kadru.
Pomyliłem się z poglądami politycznymi.

Czytaj też: Czas młodych na Białorusi

Pobicie i filmik

Nagrany to 38-letni przedsiębiorca i właściciel gospodarstwa rolnego Anton Bykouski. Według służb prasowych MSW miał z kilkoma kolegami w nocy porysować samochód jednego z milicjantów. Z informacji upublicznionych w internecie wynika, że funkcjonariusz ten brutalnie dławił protesty.

Podczas akcji Bykouski został ujęty i pobity przez ludzi z Głównego Wydziału ds. Walki z Zorganizowaną Przestępczością i Korupcją MSW. To oni, ubrani jak cywile i uzbrojeni w pałki, atakują demonstrantów na ulicach białoruskich miast. Zasłynęli z brutalności i bezwzględności. „Bili go, kopali i czerpali z tego przyjemność. W twarz puszczono mu cały pojemnik gazu łzawiącego, użyli paralizatora” – powiedziała portalowi „Nasza Niwa” żona aresztowanego Daria.

Wszystko to – jak się później okazało – było wstępem do przygotowania filmiku na potrzeby propagandy. Odpowiednio zmontowane przeprosiny Bykouskiego trafiły do sieci i reżimowych mediów. Służby prasowe MSW kolportują je w mediach społecznościowych. Sam przedsiębiorca leży w szpitalu więziennym, ma uszkodzony wzrok. Grozi mu do sześciu lat pozbawienia wolności.

Reklama