Nagranie zrobione smartfonem. Zalany krwią mężczyzna ma wykrzywioną z bólu twarz i zamknięte oczy, z których ciekną łzy.
– Pomyliłem się – mówi.
– W czym się pomyliłeś? – dopytuje groźny głos zza kadru.
– Pomyliłem się z poglądami politycznymi.
Czytaj też: Czas młodych na Białorusi
Pobicie i filmik
Nagrany to 38-letni przedsiębiorca i właściciel gospodarstwa rolnego Anton Bykouski. Według służb prasowych MSW miał z kilkoma kolegami w nocy porysować samochód jednego z milicjantów. Z informacji upublicznionych w internecie wynika, że funkcjonariusz ten brutalnie dławił protesty.
Podczas akcji Bykouski został ujęty i pobity przez ludzi z Głównego Wydziału ds. Walki z Zorganizowaną Przestępczością i Korupcją MSW. To oni, ubrani jak cywile i uzbrojeni w pałki, atakują demonstrantów na ulicach białoruskich miast. Zasłynęli z brutalności i bezwzględności. „Bili go, kopali i czerpali z tego przyjemność. W twarz puszczono mu cały pojemnik gazu łzawiącego, użyli paralizatora” – powiedziała portalowi „Nasza Niwa” żona aresztowanego Daria.
Wszystko to – jak się później okazało – było wstępem do przygotowania filmiku na potrzeby propagandy. Odpowiednio zmontowane przeprosiny Bykouskiego trafiły do sieci i reżimowych mediów. Służby prasowe MSW kolportują je w mediach społecznościowych. Sam przedsiębiorca leży w szpitalu więziennym, ma uszkodzony wzrok. Grozi mu do sześciu lat pozbawienia wolności.