MAREK ŚWIERCZYŃSKI: Kto wygra?
MICHAŁ BARANOWSKI: Wszystko wskazuje, że Biden. Nadal prowadzi różnicą dobrych kilku punktów w kluczowych swing states, czyli stanach, które musi wygrać i gdzie różnica jest najmniejsza. Na dodatek ma teraz dużo więcej od Trumpa kombinacji tych stanów, czyli tzw. ścieżek do wygranej. Gdy rozmawiam z demokratami, mówią, że tak naprawdę wybory same się wygrywają. Gdy rozmawiam z republikanami, mówią: spokojnie, jeszcze dwa tygodnie. Prezydent odbywa po dziesięć spotkań dziennie, co przypomina 2016 r. Ale na tę chwilę widzę zwycięstwo Bidena.
Cztery lata temu wszyscy widzieli zwycięstwo Hillary Clinton.
Badania opinii publicznej zostały istotnie ulepszone. A najważniejsze będzie to, jak pandemia wpłynie na wybory. Jeśli będzie to referendum nad tym, czy Trump poradził sobie z kryzysem, to przegra. Jeżeli uda mu się wprowadzić tematy związane np. z „prawem i porządkiem”, to będzie miał przewagę. Trump podkreśla, że z Hillary Clinton wygrał w ostatnich 48 godzinach, więc jest przekonany, że ma jeszcze bardzo dużo czasu.
Czytaj też: Jakiej Ameryki chce Biden?
Pandemia zdecyduje o wyniku wyborów w USA?
Pandemia zdecyduje o wyniku, a nie wszystko, co działo się przez całą kadencję?
Bardzo trudno wygrywa się wybory, kiedy jest załamanie gospodarcze. Oczywiście Trump wymyka się wszelkim stereotypom, ale