Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Polska po cichu podpisała deklarację przeciwko aborcji

Protest przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego w Polsce, Gdańsk, 23 października 2020 r. Protest przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego w Polsce, Gdańsk, 23 października 2020 r. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Rząd PiS po cichu podpisał międzynarodową deklarację antyaborcyjną. Ma ona wzmocnić Donalda Trumpa na ostatniej prostej w kampanii.

Polski rząd nie pochwalił się obywatelkom i obywatelom swoim najnowszym osiągnięciem. Warto jednak wiedzieć, że 22 października, akurat kiedy Trybunał Konstytucyjny wydawał wyrok w sprawie aborcji z przesłanek embriopatologicznych, przedstawiciele władzy sygnowali na wirtualnym spotkaniu nowy międzynarodowy dokument: Genewską Deklarację Konsensusu na rzecz Zdrowia Kobiet i Wzmacniania Rodziny (nie ma polskiego tłumaczenia).

Turbokonserwatywna międzynarodówka

Ten niezbyt długi dokument, opierając się na wcześniejszych „wrzutkach” do międzynarodowych dokumentów i często wyjętych z kontekstu definicjach, stawia przed państwami sygnatariuszami cztery główne cele, filary programu nowej, turbokonserwatywnej międzynarodówki. Jak się można domyślać, jednym z tych filarów jest „ochrona życia ludzkiego”. Pozostałe to „polepszenie zdrowia kobiet”, „wzmacnianie rodziny jako podstawowej komórki społecznej”, a także... „ochrona narodowej suwerenności każdego narodu w polityce globalnej”. Tak się składa, że to właśnie obszar aborcji, na podstawie wynegocjowanej w latach 90. „wrzutki” do Programu Działań ws. Ludności i Rozwoju po szczycie ONZ w Kairze w 1994 r., jest dla konserwatystów przykładem i miernikiem „narodowej suwerenności narodów” do stanowienia o sobie „bez międzynarodowych nacisków”.

Dokument został zainicjowany przez rządy Brazylii, Egiptu, Indonezji, Ugandy, Węgier i USA.

Reklama