Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czy „żelazna lady” stanie na czele Pentagonu?

Michèle Flournoy jest typowana na pierwszą w historii kobietę na czele Pentagonu. Michèle Flournoy jest typowana na pierwszą w historii kobietę na czele Pentagonu. Reuters / Forum
Michèle Flournoy jest typowana na szefową Pentagonu. Jej nominacja wymaga przełamania oporu w partii, a może oznaczać rewolucję nie tylko symboliczną.

Michèle Flournoy zabrakło wśród przedstawionych przez prezydenta elekta kandydatów na najwyższe stanowiska w dyplomacji i strukturach bezpieczeństwa, mimo że jej nazwisko jako przyszłej sekretarz obrony pojawiało się tak samo często jak Tony′ego Blinkena w kontekście departamentu stanu czy Jake′a Sullivana jako doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego. Amerykańskie media snują domysły, czy jest zbyt kontrowersyjna dla lewej części Partii Demokratycznej, czy kolejny import kadrowy z rządu Baracka Obamy to o jeden za dużo, czy nagle Bidenowi zaczęła przeszkadzać biznesowa przeszłość kandydatki (dzielona przecież z Blinkenem). A może w ramach obiecanej i realizowanej polityki różnorodności płciowej i rasowej rozgląda się za pierwszym czarnoskórym szefem Pentagonu zamiast pierwszej w dziejach kobiety na tym stanowisku? W każdym razie mająca z pewnością wszelkie kwalifikacje urzędniczka (wysokie funkcje w Pentagonie pełniła za prezydentury Billa Clintona i Obamy) dziś tkwi w rządowej poczekalni.

Prawie szefowa Pentagonu

O stanowisko Flournoy niemal się otarła. Miała być sekretarzem obrony, gdyby w 2016 r. wybory wygrała Hillary Clinton. Wiceprezydent Joe Biden tytułował ją nawet, choć na nieoficjalnym forum i nieco w żartach, mianem pani sekretarz.

W Waszyngtonie mówi się, że z jej doświadczenia chciał skorzystać

  • Joe Biden
  • USA
  • Reklama