Utrzymanie weta w Brukseli oznaczałoby stratę aż 4 mld euro dla polskich beneficjentów polityki spójności w 2021 r. Co gorsza, Unia może w parę tygodni zawiązać Fundusz Odbudowy bez Polski i Węgier.
Czytaj też: Pierwsze skrzypce gra Merkel. Jak UE rozegra weto Polski i Węgier?
Bez nowych projektów, Erasmus tylko do wakacji
Polska i Węgry blokują pakiet finansowy z powodu powiązania wypłat z nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy z praworządnością. Jeśli to wstępne weto nie zostanie uchylone na szczycie rozpoczynającym się 11 grudnia, UE wejdzie w nowy rok w systemie awaryjnych płatności – najpierw „dwunastek” (comiesięcznych „mikrobudżetów” wzorowanych na okresach sprzed roku), a potem tymczasowego budżetu rocznego. Do jego przyjęcia nie trzeba jednomyślności.
Taka „prowizorka” oznaczałaby, że w 2021 r. wypłaty z polityki spójności dla Polski spadłyby z planowanych 13 mld do ok. 9 mld euro. Pozostałe 4 mld zostałyby odsunięte na kolejne lata. Dlaczego? Bo weto przeszkodziłoby Unii w 2021 r. w dostosowaniu poziomu dochodów do dziury po brexicie i koronakryzysie.
Płatności dla Polski w polityce spójności w razie utrzymania weta dotyczyłyby tylko faktur z projektów rozpoczętych do końca tego roku. Od stycznia UE nie mogłaby podejmować nowych zobowiązań, a to oznacza, że beneficjenci w Polsce utraciliby w przyszłym roku możliwość zainicjowania nowych projektów wartych nawet 10 mld euro.
To nie koniec strat. Zawetowany budżet w rolnictwie nie przeszkodziłby w dalszych dopłatach do hektara, ale uderzyłby w fundusze na rozwój obszarów wiejskich.