Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Jak się szczepi w Europie? Nie tylko Polska ma problemy

Włosi też mają problemy z regionalnymi różnicami w tempie szczepień. Włosi też mają problemy z regionalnymi różnicami w tempie szczepień. Reuters / Forum
Hiszpania szczepi nierównomiernie. Holandia pierwsze zastrzyki podała dopiero 6 stycznia. Kontrowersje wokół akcji szczepień narastają niemal w każdym kraju Europy.

Początek roku miał być pasmem sukcesów. Po miesiącach walki z zarazą, która europejskie populacje – w większości zaawansowane wiekowo, z często niedofinansowanymi systemami opieki zdrowotnej – mocno dotknęła, rozpoczęcie szczepień dało wiele potrzebnej nadziei. W dodatku już w styczniu Wielka Brytania dopuściła do obrotu drugi preparat, wyprodukowany przez Uniwersytet Oksfordzki i firmę AstraZeneca, tańszy i łatwiejszy w przechowywaniu. Największe kraje kontynentu, w tym Niemcy, Włochy czy wspomniana Wielka Brytania, w pierwszych dniach obsługiwały całkiem sporo pacjentów, zachowując szanse na relatywnie szybkie osiągnięcie odporności stadnej. Wszystko to pozwalało wierzyć, że Europa największy koszmar związany z koronawirusem ma za sobą.

Radość okazała się przedwczesna, a ogólna sytuacja na Starym Kontynencie jest daleka od idealnej. Nowy wariant wirusa, obecny już praktycznie wszędzie w Unii Europejskiej, rozprzestrzenia się i zmusił Borisa Johnsona do ogłoszenia kwarantanny. Kolejne kraje zgłaszają problemy z realizowaniem strategii szczepień.

Hiszpania szczepi wolno

Przed sezonem letnim, kluczowym dla gospodarki, chcą zdążyć Hiszpanie. Rząd Pedro Sáncheza ambitnie zakładał, że do tego czasu uda się zaszczepić 70 proc. populacji. Już widać, że może się nie udać. Hiszpanie szczepią bowiem nierównomiernie, a największe problemy są w najgęściej zaludnionych częściach kraju. Jak podaje tamtejsze ministerstwo zdrowia, do tej pory podano nieco ponad 99 tys. zastrzyków. Gdy w Asturii wykorzystano 81 proc. wszystkich dostarczonych dawek, w sąsiedniej Kantabrii odsetek ten wynosi 5 proc. Niewiele lepiej jest w regionie Madrytu, gdzie zaaplikowano ok. 3 tys. szczepionek, czyli 6 proc. przekazanych dostaw. Katalonia utrzymuje wskaźnik na poziomie 14 proc., region Valencii – 16 proc., Andaluzja – 37 proc.

Czytaj też: Jedna dawka szczepionki wystarczy? Dylematy

„El País”, największy dziennik na Półwyspie Iberyjskim, alarmuje, że akcja idzie wolno z powodu systemowych problemów z opieką zdrowotną. Po pierwsze, w wielu regionach zwyczajnie brak rąk do pracy, a ściąganie lekarzy i pielęgniarek z emerytury nie wyeliminowało niedoborów. Słabo wygląda sytuacja ze sprzętem. Madryccy medycy narzekają, że bazy danych pacjentów są wadliwe i niepełne, często nie zawierają np. informacji o alergiach. Brakuje też strzykawek pozwalających odmierzyć dawkę szczepionki.

Wreszcie praktycznie w całej Hiszpanii brak koordynacji między rządem, ośrodkami medycznymi i innymi placówkami, które wspomagają akcję szczepień, jak domy opieki i spokojnej starości. Te ostatnie poprosiły o przesunięcie rozpoczęcia szczepień na nowy rok, bo wcześniej ich rezydenci często spędzali czas z rodzinami, zwiększając ryzyko zakażenia. Sánchez już zapowiedział, że usprawni dostawy, również przy użyciu wojska, ale nie pomagają mu napięte relacje z przedstawicielami zawodów medycznych. Ci już kilka razy od wybuchu pandemii zastrajkowali, od dawna wyraźnie też podkreślają, że rząd jest głuchy na ich potrzeby i postulaty.

Czytaj też: Szczepionki jak szynka w PRL. Spod lady

Transseksualni Włosi boją się zgłosić

Problemy w związku z tempem szczepień mają również Włosi. W ogonie odsetków podanych dawek jest zarówno bogata, wyposażona w dobrą infrastrukturę Lombardia, jak i znacznie uboższa, od miesięcy zmagająca się z wysokim przyrostem przypadków SARS-CoV-2 Kalabria. W Lombardii wykorzystano 21 proc. dawek szczepionki, w Kalabrii – 6 proc. Ogólnie Włosi nie wypadają najgorzej: do 6 stycznia zaszczepili nieco ponad 259 tys. osób, zużywając 54 proc. dawek dostarczonych do kraju przez Unię Europejską.

Kontrowersje budzi jednak sposób rejestrowania pacjentów. Organizacje reprezentujące osoby transpłciowe apelują, by nie segregować ich binarnie pod względem płci. We Włoszech, kraju z jednym z najdłuższych w Europie procesów potwierdzania korekty płci sądownie, wielu takich pacjentów wciąż ma dokumenty nieodzwierciedlające ich tożsamości. Obowiązek zapisywania się do jednej z dwóch grup może więc spowodować ich przymusowe ujawnienie się. Dlatego NGO-sy zajmujące się prawami mniejszości seksualnych zaapelowały już do premiera Giuseppe Contego o zmianę sposobu rejestracji pacjentów na szczepienia.

Czytaj też: Komu szczepionka na koronawirusa należy się najpierw?

Holandia liczyła na inną szczepionkę

Innego rodzaju problemem żyje z kolei Holandia, gdzie pierwszą dawkę preparatu Pfizer/BioNTech podano dopiero 6 stycznia. Powód? Dość naiwna strategia, którą obrał premier Mark Rutte. Holendrzy nie przygotowali systemu dystrybucji szczepionek Pfizera, licząc na to, że szybciej do obrotu w Unii dopuszczony zostanie preparat oksfordzki. Sieć placówek podających Holendrom szczepionkę miała być oparta na przychodniach i lekarzach pierwszego kontaktu. Tak się nie stało, bo Europejska Agencja Leków najpierw zezwoliła na użycie szczepionki trudniejszej w obsłudze. Rutte nie był na to przygotowany.

Mimo to Holendrzy nadal uważają, że są w stanie osiągnąć swój cel, czyli zaszczepić całą populację przed zimą 2021. Wszystko zależeć będzie jednak od tempa dystrybucji szczepionki. System powstaje pospiesznie, brak m.in. skutecznego systemu rejestracji pacjentów. To wszystko jest oczywiście do nadrobienia, ale w Holandii margines błędu skurczył się praktycznie do zera.

Czytaj też: Izrael szybko się szczepi. Co stoi za tym sukcesem?

Francja radzi sobie najgorzej

Problemy logistyczne z dostarczaniem szczepionek do konkretnych szpitali czy centrów dystrybucyjnych mają niemal wszystkie kraje w Europie. Najsłabiej pod tym względem wypada Francja – w pierwszym tygodniu akcji zaszczepiono mniej niż tysiąc pacjentów.

W Belgii szczepienia dopiero nabierają rozpędu, bo ostatnie dni grudnia i pierwszy tydzień stycznia uznawany był w tym kraju za „okres pilotażowy”, z ograniczoną liczbą podawanych dawek.

W innych państwach, w tym w Polsce, coraz częściej słychać też głosy, że za opóźnienia odpowiedzialność ponosi UE, która preparatów kupiła za mało i za wolno je udostępnia. Niezależnie jednak od natury problemów wniosek dla kontynentu jest uniwersalny – masowa akcja szczepień okazała się znacznie trudniejsza, niż zakładano. Koronawirus z pewnością więc nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Czytaj też: Szczepionki powstały ekspresowo. Czy są bezpieczne?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną