Według raportu FBI radykalni zwolennicy Donalda Trumpa planują „zbrojne protesty” w Waszyngtonie i we wszystkich 50 stanach w najbliższy weekend. Jak przewidują agenci federalnej policji, jego uzbrojeni fani mogą ponownie zaatakować Kapitol, siedziby legislatur stanowych i inne budynki rządowe. Wskazują na to komunikaty przechwytywane w sieci, chociaż fani odchodzącego prezydenta mają teraz nieco utrudnione zadanie – Facebook, Twitter i parę innych platform zablokowały konta Trumpa, przez które wzywał on do poparcia protestów przeciw wynikowi wyborów.
Czytaj też: Dzień amerykańskiej niesławy
Jak się zachowają służby USA?
W Waszyngtonie zmobilizowano 15 tys. rezerwistów, żołnierzy Gwardii Narodowej, do ochrony Kapitolu. Budynek otacza się dodatkowymi ogrodzeniami i barierami. Niepokój budzą doniesienia o ok. 20 policjantach straży Kongresu podejrzewanych o wspólnictwo z rebeliantami (dwóch już aresztowano). Nie jest stuprocentowo pewne, jak zachowają się policja, służby specjalne i wojsko w niektórych stanach, gdzie władzę sprawują republikanie, a broń wolno nie tylko posiadać, lecz również jawnie nosić.
We wtorek przywódca demokratycznej mniejszości w Senacie Chuck Schumer wezwał, aby uczestników szturmu na Kapitol, których tożsamość ustalono, wpisać na listę „no-fly” federalnej Agencji Bezpieczeństwa Transportu (TSA), czyli spisu osób z zakazem latania. Większość fanów Trumpa, którzy pustoszyli 6 stycznia siedzibę Kongresu, przybyła z dalekich stanów właśnie samolotem.