Zaraz po wojnie alianci zaczęli się zastanawiać, co zrobić z niemieckim kierownictwem. Część zwycięzców przekonywała, że trzeba się z nimi rozprawić szybko i bez rozgłosu rozstrzelać. Byli też zwolennicy oddania sprawy w ręce ludu, czyli linczu. Ostatecznie wygrała koncepcja procesów sądowych w świetle kamer, które miały przynieść karę i być jednocześnie przestrogą. Odbyły się one przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze między listopadem 1945 i październikiem 1946 r.
Procesy te, pierwszy raz w historii, ustanowiły zasadę osobistej odpowiedzialności rządzących za łamanie traktatów międzynarodowych, wywołane wojny i zbrodnie podczas ich rządów popełnione.