Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Chiny się irytują. W Mjanmie robi się coraz brutalniej

W kilku dzielnicach Rangunu i Mandalaj wprowadzono stan wojenny. Na zdjęciu protest w Rangunie, 16 marca 2021 r. W kilku dzielnicach Rangunu i Mandalaj wprowadzono stan wojenny. Na zdjęciu protest w Rangunie, 16 marca 2021 r. Aung Kyaw Htet / Zuma Press / Forum
Birmańska armia zabija coraz więcej protestujących i obwinia Sorosa, a szans na pokojową obronę demokracji nie ma.

Od zamachu stanu w Mjanmie 1 lutego wiadomo było, że o przyszłości tego kraju może zdecydować Pekin. W niedzielę Chiny wysłały jednoznaczny sygnał, że mają dość tego chaosu. To komunikat dla wojskowych, żeby jak najszybciej opanowali prodemokratyczne protesty. Już od kilku tygodni represje narastały, a teraz szanse na ich złagodzenie zmalały niemal do zera. To fatalna informacja dla mieszkańców, którzy stają przed coraz bardziej dramatycznymi wyborami: ryzykować życie i biedę czy uznać porażkę i władzę mundurowych.

Czy Chiny podejmą interwencję?

Chiny przekazały swoją irytację pośrednio, za pomocą anonimowego komentarza w anglojęzycznej gadzinówce „CGTN”. Bezpośrednim impulsem był atak protestujących na 32 przedsiębiorstwa należące do chińskich firm. Miała to być zemsta za rzekome poparcie Pekinu dla junty, choć tak naprawdę jak dotąd zachowywał daleko idącą wstrzemięźliwość. (W ferworze demonstranci zniszczyli też kilka zakładów firm tajwańskich, którym rząd zalecił wywieszanie flag). Chińska ambasada oceniła szkody na 37 mln dol., a „CGTN” napisał, że choć dotąd kraj nie chciał się wtrącać, to jest „wciągany do Mjanmy siłą” i jeśli władze nie opanują sytuacji, to „będzie zmuszony podjąć drastyczne kroki”.

Rzecznik chińskiego MSZ szybko to zbagatelizował i wykluczył jakąkolwiek interwencję. Ale felietony w „CGTN” w tak ważnej sprawie nie ukazują się przypadkiem. Nie przypadkiem autor podkreślił, że nie ma dla Pekinu ważniejszej sprawy niż stabilność biznesowa w tym kraju.

Czytaj też:

  • Aung San Suu Kyi
  • George Soros
  • Mjanma (dawniej Birma)
  • Reklama