Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Spór o tekst „New Yorkera”. Mamy regres w debacie o Zagładzie

Konstanty Gebert: „Zarzucanie Polakom odpowiedzialności za Zagładę to nieprawda nieporównanie cięższa niż wypieranie się przez Polaków jakiegokolwiek w niej udziału”. Konstanty Gebert: „Zarzucanie Polakom odpowiedzialności za Zagładę to nieprawda nieporównanie cięższa niż wypieranie się przez Polaków jakiegokolwiek w niej udziału”. Ramón Lozano Rodas / Flickr CC by 2.0
Polskie reakcje na artykuł o postawieniu przed sądem dwojga badaczy Holokaustu pokazują, że nie ma dziś u nas klimatu do rzeczowej dyskusji na ten tragiczny temat.

Szczególnie ważne zdania w sprawie artykułu Maszy Gessen w „New Yorkerze” wypowiedziała sama autorka. Odpowiadając na krytyki z różnych stron polskiej opinii publicznej, napisała: „Rozumiem dobrze, że skomplikowanych, pełnych sprzeczności historii nie da się opowiadać w klimacie oburzenia i potępień, kiedy pisarz wie, że każde jego słowo czy zdanie może zostać wyrwane z kontekstu, wypaczone i użyte przeciwko niemu. Doświadczenia ostatnich dni – odkąd w odległym o tysiące kilometrów od Polski kraju ukazał się mój krótki tekst – są zaprzeczeniem klimatu sprzyjającego intelektualnym dociekaniom i zniuansowaniu opowieści” (za „Gazetą Wyborczą” z 30 marca).

Polityka historyczna PiS

Zgadzam się, polskie reakcje na artykuł o postawieniu przed sądem dwojga badaczy Holokaustu pokazują, że nie ma dziś w naszym kraju klimatu do rzeczowej dyskusji na ten tragiczny temat. On sam uległ instrumentalizacji na potrzeby polityki historycznej obecnej władzy, która przynosi dużo więcej strat niż korzyści na wszystkich polach nią objętych, a w dziedzinie badań nad Zagładą szczególnie. Obecne wzmożenie nacjonalistyczne w tej materii musi interesować także zagranicznych naukowców i dziennikarzy. Zwłaszcza w USA, gdzie żyją duże grupy obywateli pochodzenia polskiego i żydowskiego.

Nic dziwnego, że m.in. zajął się tą sprawą adresowany do bardziej wykształconej części Amerykanów tygodnik „The New Yorker”, wielokrotnie nagradzany za publikowane w nim artykuły. To w nim ukazał się 26 marca artykuł Maszy Gessen. Na przykładzie oskarżeń przeciwko redaktorom i autorom monumentalnego studium „Dalej jest noc” Barbarze Engelking i Janowi Grabowskiemu publicystka snuje opowieść o „wojnie o pamięć” (memory wars) pod rządami Zjednoczonej Prawicy. Dzisiaj na stronie czasopisma można przeczytać jej tekst w skorygowanej wersji.

Ta wojna trwa, a ostatnio się zaostrza. Uważam to za regres w porównaniu z czasem, kiedy na przełomie lat 90. i dwutysięcznych toczyła się publiczna debata wokół Jedwabnego, a ówczesny Instytut Pamięci Narodowej wydał dwa opasłe tomy dokumentacji na temat zbrodni popełnionych na polskich Żydach pod redakcją Pawła Machcewicza i Krzysztofa Persaka. Nie mam pewności, czy dziś publikacja mogłaby się ukazać w takiej formie.

Czytaj też: Granatowi bardziej czarni. Policja wydawała Żydów

Niezręczności „New Yorkera”

Choć przy lepszej znajomości języka angielskiego i metod redaktorskich w prasie amerykańskiej wersja pierwotna tekstu Maszy Gessen nie mogła w nieuprzedzonym czytelniku budzić większych zastrzeżeń, to redakcja skorygowała wstęp do niego, aby nie było już najmniejszych wątpliwości, że autorka nie obciąża winą „Polaków i państwa polskiego” za zabicie 3 mln polskich Żydów. Jakże by mogła mieć takie przekonanie? W 2019 r. opublikowała w „NY” artykuł o kryzysowej sytuacji w Muzeum Polin, wywołanej przez ministra Piotra Glińskiego, dążącego do zablokowania objęcia funkcji dyrektora tej ważnej instytucji przez prof. Dariusza Stolę. Kontrowersji wokół tamtego artykułu nie było.

Dziś są – za sprawą niezręczności stylistycznej, która sprawiła, że autorkę oskarżono o kłamstwo historyczne, obciążające wyłączną winą za wymordowanie polskich Żydów „Polskę i państwo polskie”. „Skrót publicystyczny” w tzw. leadzie był za duży i autorka poniosła konsekwencje. Pisze o tym szczegółowo prof. Jan Hartman. Również Konstanty Gebert, też niezwiązany z obozem obecnej władzy i jej sympatyków, podkreśla dobitnie, że nie można bronić prawdy kłamstwem: „Zarzucanie Polakom odpowiedzialności za Zagładę to nieprawda nieporównanie cięższa niż wypieranie się przez Polaków jakiegokolwiek w niej udziału. Ale w hitlerowskim ludobójstwie uczestniczyły też dziesiątki tysięcy Polaków, a ich ofiarą padły dziesiątki tysięcy polskich Żydów”.

Naciski polskiej dyplomacji

Pozostaje kwestia reakcji obecnych rządzących. Interwencje z najwyższego szczebla mają w zwyczaju. Wykorzystują do tego polską dyplomację. W przypadku tekstu Maszy Gessen ta polityka odniosła skutek. Generalnie jednak rządy demokratyczne, szanujące autonomię mediów i naukowców, po takie metody nie sięgają. Tylko w Turcji władze próbują naciskać w podobny sposób w sprawie ludobójstwa Ormian w państwie osmańskim podczas I wojny światowej. Żądają sprostowań, odmawiają rzeczowej dyskusji historycznej i respektowania jej ustaleń. To może się podobać nacjonalistom, lecz w odbiorze międzynarodowym wypada słabo.

Zdrową metodą w takich kontrowersjach jest swobodna i merytoryczna debata publiczna. W obecnej kontrowersji wokół jednego zdania Maszy Gessen ta reguła też sprawdzi się najlepiej. Tak było w przypadku książek Jana Tomasza Grossa i tak będzie w przypadku profesorów Engelking i Grabowskiego, też zresztą ciąganych po sądach za jeden mylny przypis. Potrzebna jest pełna prawda. Naciski polityków i propagandy od niej oddalają, a szambo antysemickie w social mediach stara się ją zagłuszyć.

Prof. Gross: Polska umiała się kiedyś skonfrontować z własną winą

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną