W marcu Unia Europejska przedstawiła projekt rozporządzenia w sprawie tzw. zielonych zaświadczeń cyfrowych. Celem tej inicjatywy jest stworzenie wspólnych ram, które ułatwią przemieszczanie się pomiędzy krajami członkowskimi, co niewątpliwie przyniosłoby ulgę nie tylko stęsknionym za podróżami Europejczykom i Europejkom, ale przede wszystkim branżom związanym z transportem i turystyką i krajom, dla których są to kluczowe gałęzie gospodarki.
Certyfikat covidowy. Jak to działa?
Zielone zaświadczenie to w praktyce kod QR w wersji cyfrowej lub papierowej (ewentualnie obu). Uprawnione do jego pozyskania mają być osoby zaszczepione, ozdrowieńcy (w tym przypadku dokument będzie ważny 180 dni od przechorowania) i osoby z negatywnym wynikiem testu na covid (w tym wypadku dokument będzie ważny 180 dni). Posiadacze zaświadczeń mają być zwolnieni z restrykcji przewidzianych w danym kraju, np. obowiązku wykonania testu czy odbycia kwarantanny. Osoba podróżująca z Francji do Polski, która przedstawi na granicy zielone zaświadczenie, będzie zwolniona z kwarantanny bez dodatkowego testu. O ile oba państwa nie wyłamią się z systemu – bo i taką możliwość przewidziano. Poszczególne kraje mogą zgłosić Komisji Europejskiej, że wymagają od przyjezdnych spełnienia dodatkowych warunków.
Komisja uważnie wysłuchała obaw, które pojawiały się w dotychczasowych dyskusjach na temat tzw. paszportów szczepień. Przede wszystkim zrezygnowano z przyznawania ich jedynie osobom zaszczepionym, co przy ograniczonej dostępności szczepionek na starcie wykluczyłoby znaczącą część populacji.