Amerykański jezuita James Martin, najbardziej znany duszpasterz ludzi LGBT+ w świecie anglojęzycznym, opublikował w ostatni weekend odręczny list od papieża, w którym Franciszek dziękuje mu za gorliwość, okazywanie bliskości, będącej postawą Chrystusa, a także zapewnia o modlitwie za „trzodę” pozostającą pod opieką Martina.
To pierwszy tak jednoznaczny, wyrażony na piśmie papieski wyraz wsparcia dla duszpasterstwa nakierowanego na mniejszości seksualne. Tym wymowniejszy, że Martin jest zwalczany przez część biskupów w USA, którzy niedawno sprzedawali mediom fałszywe „przecieki” o rozgniewaniu Franciszka z powodu poglądów i działań jezuity.
Martin, duszpasterzując i publikując książki nawołujące do otwarcia Kościoła na osoby LGBT, publicznie nie podważa katolickiego nauczania, że ideałem dla katolickiego geja byłaby abstynencja. Jednak zajmując się wiernymi należącymi do mniejszości seksualnych, służy też parom, co wedle jego tradycjonalistycznych krytyków wprowadza „zamieszanie” czy nawet „zgorszenie”. Amerykański Kościół jest od dość dawna tak mocno zaangażowany w wojny polityczno-kulturowe, że bez wątpienia znajdą się biskupi, którzy postawią te same zarzuty samemu Franciszkowi.
Czytaj też: Zakażą „Euforii” i „Przyjaciół”? Co zmieni węgierska ustawa anty-LGBT
Włoski episkopat poniósł klęskę
Bilans nieraz ostrzegającego przed zagrożeniami ideologii dżender papieża Franciszka w sprawie LGBT+ jest bardziej skomplikowany.