Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kanał Stambulski podzieli los CPK? Szalona idea Erdoğana

„Kocham Stambuł. Nie chcę kanału”. Protest przeciwko budowie Kanału Stambulskiego „Kocham Stambuł. Nie chcę kanału”. Protest przeciwko budowie Kanału Stambulskiego Umit Bektas / Reuters / Forum
Turcja udaje, że rozpoczęła roboty przy budowie Kanału Stambulskiego, omijającego Cieśninę Bosforską. To projekt drogi, szkodliwy i potrzebny jedynie prezydentowi Recepowi Erdoğanowi.
Mapa regionuRandam/Wikipedia Mapa regionu

Polski rząd otwarcie przyznaje, że jedną z inspiracji do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego było wielkie lotnisko otwarte w 2019 r. w Stambule. Podobieństw między godnościowymi inwestycjami władz w Warszawie i Ankarze jest jednak więcej. 26 czerwca prezydent Recep Tayyip Erdoğan formalnie zainicjował budowę Kanału Stambulskiego, który ma omijać Bosfor i udrożnić tranzyt między morzami Śródziemnym i Czarnym. Choć pod względem skali nie da się porównywać tego gigantycznego projektu do przekopu Mierzei Wiślanej, to z polską inwestycją łączy go brak sensu ekonomicznego, potencjalnie dramatyczne skutki środowiskowe i pretekst geostrategiczny, który tylko stwarza pozory zasadnego.

Kanał Stambulski. „Szalona idea” Erdoğana

Turecka inwestycja nie jest pomysłem Erdoğana, bo o budowie przekopu równoległego do Bosforu myśleli już otomańscy sułtani w XVI w. Ale to rządzący w rolach premiera i prezydenta od 2003 r. autokrata rozpoczął realizację tego planu. To kolejny z jego wielkich infrastrukturalnych pomysłów zmieniających oblicze największego miasta kraju – po trzecim moście przez Bosfor (2016), tunelach drogowym i kolejowym pod cieśniną (2016 i 2019) oraz megalotnisku.

Wszystkie były koszmarnie drogie, a przy ich realizacji nieszczególnie przejmowano się kwestiami środowiskowymi czy prawami mieszkańców. Ale mają uzasadnienie ekonomiczne. Natomiast kanał może być nie tylko najdroższą inwestycją, ale też najmniej potrzebną – nie chcą go nawet armatorzy statków, którzy mogliby skorzystać.

Reklama