Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Afganistan po zamachu w Kabulu. Zło odradza się bardzo szybko

Afganistan. Operacja ewakuacji z lotniska w Kabulu. 24 sierpnia 2021 r. Afganistan. Operacja ewakuacji z lotniska w Kabulu. 24 sierpnia 2021 r. Forum
Największą obawą Zachodu była odbudowa wpływów i struktur ISIS i Al-Kaidy. Ten scenariusz może nadejść szybciej, niż ktokolwiek oczekiwał, bo wszystko dzieje się w Afganistanie szybciej, niż przewidywano.

Stosy trupów, krzyk rannych, krew płynąca kanałami, przepełnione szpitale i problem z doliczeniem się ofiar przez wiele godzin – sceneria po zamachu przed lotniskiem w Kabulu jest przerażająca, ale w tragiczny sposób znajoma. Takie są wybuchy w tłumie. Ten atak jest nie tylko kolejną tragedią, lecz przynosi piętrową komplikację sytuacji, którą już wcześniej określano jako ekstremalnie trudną. Nastąpił w trakcie jednej z największych sojuszniczych operacji ewakuacyjnych, w przejściowym okresie formowania nowej władzy w Afganistanie, gdy Amerykanie wraz z najbliższymi partnerami desperacko próbowali zaprowadzić jakiś porządek.

Czytaj też: Afganistan. Zmora imperiów

Afganistan. W powietrzu się udało, na ziemi znacznie gorzej

Najlepiej udało się to w powietrzu – dowództwo transportowe US Air Force i siły państw sojuszniczych pokazały niebywałą sprawność i determinację, działając w niemal wojennych warunkach, stałym zagrożeniu, przy ograniczonej łączności i w stresie. Most powietrzny z Afganistanu ma już zagwarantowane miejsce w historii lotnictwa, choć jego bohaterowie – kontrolerzy ruchu, piloci, technicy i ładujący samoloty loadmasterzy – z przyczyn bezpieczeństwa pozostają w cieniu. Od podejścia talibów do Kabulu do feralnego czwartku ewakuowano ponad 104 tys. ludzi, z czego 66 tys. przez lotnictwo USA.

Na ziemi od początku sytuacja była dużo trudniejsza. Ograniczony kontyngent amerykański w pierwszych dniach praktycznie zamknął się na lotnisku, gdzie tłumy dosłownie czepiały się samolotów. Gdy po kilku dniach udało się to opanować, żołnierze zaczęli wychodzić na zewnątrz, by przyspieszyć, ubezpieczyć ewakuację oraz wstępnie selekcjonować uprawnionych.

Reklama