Od piątku do niedzieli 17–19 września Rosjanie głosują w wyborach do Dumy Państwowej. Wyniki w zasadzie już są znane: bez względu na skalę niechęci i krytyki wobec partii władzy zwycięży Jedna Rosja. Do Dumy wejdą jeszcze pozostałe trzy frakcje: komuniści Zjuganowa, populiści Żyrinowskiego oraz Sprawiedliwa Rosja. Bardzo prawdopodobne, że dołączy do nich bliska Kremlowi liberalna formacja Nowi Ludzie.
Wybory w Rosji. Jak odsunąć opozycję
Na drodze do sukcesu stoi jednak opozycja, której Kreml za wszelką cenę starał się nie dopuścić do wyborów. Na początku roku do kolonii karnej trafił jej lider Aleksiej Nawalny. Później jego sztaby i Fundację Walki z Korupcją wpisano na listę organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych, co skutkuje zakazem jakiejkolwiek działalności politycznej. Krytyczne media uznano formalnie za „agentów zagranicznych”, a ponad 30 instytucji społeczeństwa obywatelskiego – za „organizacje niepożądane”. Opozycjoniści nie zostali dopuszczeni do wyborów, więc marsz Jednej Rosji do zwycięstwa nie powinien być trudny.
Kłopot w tym, że choć struktury Nawalnego zostały rozbite, a środowisko zdziesiątkowane, to idea pozostała. Walka z „inteligentnym głosowaniem” – pomysłem Nawalnego – to dziś zatem główny cel władz. Zwłaszcza w sieci, bo to tam przeniosło się faktyczne wyborcze starcie. Jego wyniki są ważne dla obu stron. Dla Kremla to pierwszy test po masowych protestach z początku roku, a dla opozycji sprawdzian, czy w Rosji zakorzeniły się podstawy myślenia obywatelskiego.