Britney Spears ma co świętować. Po 13 latach w końcu uwolniła się od kurateli swojego ojca – decyzją sądu w Los Angeles Jamie Spears przekazał kontrolę nad finansami swojej córki księgowemu wyznaczonemu przez jej prawnika. Od teraz majątkiem tym będzie zarządzał John Zabel. To koniec najbardziej dramatycznego rozdziału tej długiej i zagmatwanej historii.
Jamie Spears zwraca wolność córce
Kiedy Spears po raz pierwszy zeznawała w sądzie w Los Angeles pod koniec czerwca, niewielu komentatorów spodziewało się, że jej emocjonalna przemowa błyskawicznie przyniesie efekty. Sprawy dotyczące ubezwłasnowolnienia zwykle toczą się latami i rzadko osobom objętym taką kuratelą udaje się zmienić swoją sytuację prawną. W przypadku Spears wszystko potoczyło się jednak niesłychanie szybko – przełomowe okazało się zatrudnienie własnego prawnika. Kiedy jej sprawą zajął się były prokurator federalny Mathew Rosengart, wydarzenia przyspieszyły.
Nowy prawnik Spears wykonał ruch, którego wcześniej ona sama (przysługiwał jej adwokat z urzędu) nie mogła zrobić: złożył w sądzie petycję o odsunięcie od kurateli jej ojca. Zwłaszcza że wyszły na światło dzienne nowe dokumenty, świadczące o tym, że Jamie Spears nie najlepiej zarządzał wielomilionowym majątkiem córki.
Niemal cały sierpień trwały sądowe przepychanki między stronami. Z boku wyglądało na to, że ojciec bardzo nie chce oddać kontroli nad własnością córki i odrzuca wszystkie zarzuty dotyczące przemocy, jaką stosował wobec niej.