Świat

Rosjanie utknęli. Ukraińcy stawiają opór na wszystkich frontach

Ukraińskie czołgi na przedmieściach Mariupola Ukraińskie czołgi na przedmieściach Mariupola Carlos Barria / Reuters / Forum
Najbliższe dni będą kluczowe – okaże się, czy rosyjskie wojska zdołają przełamać obronę. Najważniejsze, żeby Ukraina zadała Rosji straty, które będą dla niej nie do zaakceptowania. Pytanie, ile jest w stanie przełknąć Putin.

Rosyjska ofensywa na lądzie rozwija się w czterech kierunkach. Pierwszy to Kijów, drugi Charków, trzeci Chersoń i czwarty – Melitopol. Na żadnym z nich Rosjanie nie osiągnęli przełomu, wszędzie zostali powstrzymani. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak potężnym wysiłkiem i ofiarą krwi to się dokonało. Nie udało się też zniszczenie na ziemi ukraińskiego lotnictwa, które wciąż działa i notuje pewne sukcesy, choć szczegółów, niestety, nie znamy.

I choć Rosjanie uderzają w wybrane obiekty, to są coraz mniej celni i cierpi coraz bardziej ludność cywilna. Wydaje się, że dla ich dowódców nie jest to jakieś szczególne zmartwienie.

Czytaj też: Sankcje Bidena nie zatrzymają Putina. Dlaczego nie są surowsze?

Główny kierunek – Kijów

Natarcie na Kijów wyprowadzono po obu stronach Dniepru. Ta rzeka o wielkich rozlewiskach, niezwykle trudna do sforsowania, stanowi bardzo istotną barierę dla wojsk. Ważniejsza część miasta leży na jej zachodnim brzegu. Dlatego wykorzystano terytorium Białorusi, by ruszyć na stolicę przez Iwankiw leżący niespełna 50 km stąd. Ukraińskie wojska wysadziły jednak most na rzece Teteriw i stawiają twardy opór 36. armii z Ułan Ude. Ma ona w składzie brygadę pancerną i zmechanizowaną, a niewykluczone, że wzmacnia ją jeszcze 35. armia z Biełogorska w Okręgu Amurskim, ściągnięta pod Brześć i Pińsk.

Atak na Kijów wyprowadzono też po wschodniej stronie rzeki. Nacierające tu zgrupowanie 41. armii z Nowosybirska zostało zatrzymane pod Czernihowem, o który toczą się ciężkie walki. Armia ma w składzie trzy brygady i wiadomo, że ukraińskie wojska wzięły do niewoli jeden z plutonów z 74.

Reklama