Aleksiej Nawalny usłyszał kolejny wyrok: sąd uznał go winnym „oszustwa na dużą skalę” i obrazy wymiaru sprawiedliwości, skazał na dziewięć lat pozbawienia wolności i 1,2 mln rubli grzywny (ok. 11,5 tys. dol.). Obrona zapowiada odwołanie, prokuratura wnosiła tymczasem o 13 lat. Sąd stwierdził, że został znieważony podczas rozprawy w lutym 2021 r. Nawalny otrzymał grzywnę w wysokości 850 tys. rubli za obrazę weterana Ignata Artemenki, do tego rzekomo „wygłaszał obraźliwe komentarze pod adresem sędzi, prokuratora i świadka”.
Czytaj też: Pucz albo rewolucja. Czy da się położyć kres rządom Putina?
Nawalny. Osobisty wróg Putina
Kluczowy jest dziś jednak wyrok za „oszustwo” – prokuratura oskarżyła Nawalnego o przejęcie wpłat od darczyńców Fundacji Walki z Korupcją (w czerwcu ubiegłego roku państwo uznało ją za organizację ekstremistyczną i zdelegalizowało). Sąd argumentował, jak donosi agencja Interfax, że opozycjonista powołał tę organizację i sieć sztabów, by pod pretekstem działalności antykorupcyjnej „drogą oszustw i nadużycia zaufania” zająć ich środki i swobodnie nimi dysponować. Z początku była mowa nawet o 4,7 mln rubli, później prokurator obniżył tę sumę do 2,7 mln (ok. 12,8 tys. dol.). Nawalny i jego obrońcy uważają ten wyrok za motywowany politycznie, a oskarżenie za sfingowane. Chodzi wszak o to, by zatrzymać osobistego wroga Putina.
Fundacja Walki z Korupcją działała w 38 regionach, w jej prace angażowało się ponad 200 osób.