Świat

Sojusznik bez przekonania

Białoruś. Cicha ofiara Rosji, sojusznik bez przekonania

Obchody Dnia Zwycięstwa na Białorusi, Mińsk, 9 maja 2020 r. Obchody Dnia Zwycięstwa na Białorusi, Mińsk, 9 maja 2020 r. Sergei Gapon/AFP / East News
Poza Ukraińcami największą ofiarą tej wojny jest Białoruś. Jej anszlus dokonuje się w cieniu większych wydarzeń i wbrew większości Białorusinów.
W Białorusi, inaczej niż w Rosji, wpływ propagandy jest ograniczony, a dostęp do niezależnych mediów za pośrednictwem maskujących aplikacji VPN – szeroki. To pozostałość po protestach z 2020 r.AP/East News W Białorusi, inaczej niż w Rosji, wpływ propagandy jest ograniczony, a dostęp do niezależnych mediów za pośrednictwem maskujących aplikacji VPN – szeroki. To pozostałość po protestach z 2020 r.

Jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie Białoruś stała się krajem okupowanym. Swoje wojska Rosja wprowadziła tam na przełomie stycznia i lutego. To 30 tys. żołnierzy, samoloty Su-35 i systemy rakietowe S-400.

Czy kiedykolwiek je wyprowadzi? Mało prawdopodobne. Uznając częściowo swoją porażkę, Rosjanie ostatnio zapowiedzieli wycofanie części wojsk spod Kijowa i Czernihowa oraz ich powrót na Białoruś, skąd miałyby być skierowane do Donbasu. Ale wywiady Ukrainy i USA są przekonane, że Rosja nie zrezygnowała z planu podboju Kijowa. A to możliwe jest tylko z udziałem Białorusi i z jej terytorium. Państwo rządzone przez Aleksandra Łukaszenkę odgrywa w tym konflikcie fundamentalną rolę.

23, a nie 24 lutego

Białoruś ma kluczowe znaczenie dla Moskwy z wielu powodów – ze względu na swoje położenie, powierzchnię i potencjał ludzki. Dla wojsk rosyjskich jest korytarzem na Zachód oraz pozwala otoczyć państwa bałtyckie. Wydłuża też granicę z Polską, umożliwiając ewentualny atak z wielu kierunków – znamy to już z inwazji na Ukrainę.

Ze względu na to, jakie granice miał kiedyś Związek Radziecki, Rosja na własnym terytorium nie ma odpowiedniej infrastruktury, żeby skutecznie atakować Ukrainę. Dlatego używa białoruskich lotnisk w Baranowiczach, Łunińcu, Maczuliszczach, Homlu i Lidzie. Rakiety zaś wystrzeliwuje z Mazyra, Kalinkowicz i Chojnik. Tam też stacjonują i zaopatrywane są rosyjskie dywizjony.

Co więcej, historycy prędzej czy później zostaną zmuszeni do skorygowania daty rozpoczęcia tej wojny na 23 lutego, bo to wtedy o 23:00 – Rosjanie wystrzelili pierwsze rakiety z białoruskich Kalinkowicz. Rosyjscy żołnierze przekroczyli granice Ukrainy dopiero pięć godzin później.

Łukaszenka nawet się tego nie wypierał ani nie ukrywał.

Polityka 15.2022 (3358) z dnia 05.04.2022; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Sojusznik bez przekonania"
Reklama