Ałła do Wrocławia dotarła z córką z obwodu czerkaskiego. Nie chciała opuszczać męża ani domu, ale przeważył strach o dziecko. I świadomość, że tutaj, w Polsce, czeka na nią starsza córka studiująca we Wrocławiu. – Pozew, który złożyliśmy w imieniu Ałły z kwotą zadośćuczynienia za poniesione straty w wysokości 80 tys. zł, ma już sygnaturę w Sądzie Okręgowym – mówi mec. Radosz Pawlikowski z Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka, które pro bono reprezentuje uchodźczynię z Ukrainy.
Zadośćuczynienie za wojnę
Do tej pory polski SN nie rozpatrywał spraw przeciwko państwom poza jedną – pewna spółka pozwała m.in. prezydenta Turcji o wielomilionowe odszkodowanie, wskazując na to, że się nie wywiązał z umowy. Sąd Najwyższy doszedł do wniosku, że to roszczenie odszkodowawcze z deliktu, i uznał, że zarówno Recep Erdoğan, jak i Turcja bronią się immunitetem jurysdykcyjnym, w związku z czym sprawę oddalił.
– Mamy w przepisach do czynienia z dwoma immunitetami: jurysdykcyjnym i egzekucyjnym. Ten pierwszy nie został uregulowany w kodeksie postępowania cywilnego, ale Sąd Najwyższy wypracował koncepcję, że immunitet jurysdykcyjny kraju wywodzi się z norm i zwyczajów prawa międzynarodowego. Dlatego w pozwie wskazałem, że skoro Rosja pogwałciła traktaty międzynarodowe, to nie może się bronić tym immunitetem – tłumaczy mec. Radosz Pawlikowski.
Jak podkreśla, zasada uznawalności działa w obie strony – jeżeli twierdzimy, że istnieją normy, traktaty i zwyczaje prawa międzynarodowego, z których wywodzony jest immunitet jurysdykcyjny, to zgadzamy się, że istnieją normy, które zakazują prowadzenia