Rosja do niedawna miała w Ukrainie 106 batalionowych grup bojowych liczących średnio po 800 żołnierzy, pomijając oczywiście dywizjony artylerii lufowej i rakietowej szczebla armijnego i okręgowego, jednostki saperskie, przeciwlotnicze, łączności, walki radioelektronicznej, logistyczne itd. Okazuje się, że straty, których nie ma jak uzupełnić, zmuszają dowództwo do łączenia tych grup, by zamiast dwóch pokiereszowanych otrzymać jedną w miarę kompletną. Takie zjawisko zaszło w 200. Peczengskiej Brygadzie Zmechanizowanej z Murmańska i 40. Krasnodarsko-Charbińskiej Brygadzie Piechoty Morskiej z Pietropawłowska Kamczackiego. Ta pierwsza walczyła na kierunku charkowskim i ucierpiała mocno w czasie ukraińskiej kontrofensywy. Druga szturmuje rejon Popasnej.
Czyste rosyjskie przełamanie. Niestety
Nie powiodła się Rosjanom próba wznowienia ofensywy na Słowiańsk z rejonu na południe od Iziumu 18 maja. Ciekawostką jest to, że stracili kontrolę nad wsią Wielika Komiszuwacha, walki tutaj są wciąż bardzo intensywne. I o ile sytuacja pod Iziumem została opanowana, o tyle niepokojące wieści dochodzą z południa. Pod Popasną Rosjanie uzyskali niemal „czyste” przełamanie – wojska posunęły się o blisko 10 km i dotarły pod wieś Sołedar niedaleko Bachmutu. Stąd do Słowiańska jest nieco ponad 40 km, do Kramatorska – trochę ponad 30. Wyłomu pod Popasną resztkami sił dokonały dwie brygady piechoty morskiej, wzmiankowana już 40. Brygada PM i 336. Białostocka Brygada Piechoty Morskiej Gwardii z Bałtijska w Obwodzie Kaliningradzkim.
I w ten wyłom, wzorem Rokossowskiego, Rosjanie wprowadzili siły do rozwinięcia ataku w głębi terenu – 127.