Świat

Zastępcza wojna Ameryki

Czy Biden prowadzi w Ukrainie zastępczą wojnę z Rosją?

Biden wykorzystuje wojnę do osłabienia Rosji, ale unika eskalacji grożącej jej bezpośrednim starciem z siłami USA. Mówi, że pomaga Kijowowi, aby przygotować mu lepszą pozycję w negocjacjach z Moskwą. Biden wykorzystuje wojnę do osłabienia Rosji, ale unika eskalacji grożącej jej bezpośrednim starciem z siłami USA. Mówi, że pomaga Kijowowi, aby przygotować mu lepszą pozycję w negocjacjach z Moskwą. Shutterstock
Amerykańska administracja już otwarcie przyznaje, że jej celem jest takie osłabienie Rosji, żeby nie mogła zrobić nikomu tego, co zrobiła, napadając na Ukrainę.
Biden jako pół podżegacz do wojny, pół pacyfista – instalacja włoskiego artysty Eduardo Castaldo.Marco Cantile/LightRocket/Getty Images Biden jako pół podżegacz do wojny, pół pacyfista – instalacja włoskiego artysty Eduardo Castaldo.

Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oświadczył niedawno, że dostarczając broń Ukrainie, USA prowadzą z Rosją wojnę zastępczą. A zaraz potem demokratyczny kongresmen z Massachusetts Seth Moulton przyznał Ławrowowi rację: „Prowadzimy wojnę nie tylko w obronie Ukrainy; prowadzimy wojnę zastępczą z Rosją”.

Pojęcie wojny zastępczej, po angielsku proxy war, ma wydźwięk dwuznaczny – w czasie zimnowojennej konfrontacji określano nim wojny i przewroty polityczne w krajach Trzeciego Świata, w których USA i ZSRR wspierały w różny sposób strony konfliktu, załatwiając swoje porachunki bez angażowania własnych wojsk. Można wspomnieć choćby rolę CIA w puczu przeciw rządom Mosadeka w Iranie (1953) czy Allende w Chile (1973).

Administracja Joe Bidena stale poza tym podkreśla, że nie wojuje z Rosją, tylko broni niepodległości Ukrainy. To jednak tylko oficjalna, dyplomatyczna retoryka; zastępcza wojna stała się faktem. Bezpośrednio po inwazji, kiedy zdawało się, że Kijów padnie lada dzień, mówiło się tylko o pomocy w odparciu agresora. Ale kiedy armia rosyjska utknęła i doznała kolosalnych strat, Ameryka uwierzyła, że Ukraińcy mogą sprawić Rosji lanie, a przynajmniej długo się bronić, co warto wykorzystać, nadając wojnie wymiar globalnego starcia demokracji z tyranią.

Z odpowiednim wsparciem Zachodu Ukraina jest w stanie odepchnąć wroga ze swego terytorium. Nie powinniśmy wstrzymywać się z niczym, co pomoże jej osiągnąć ten cel – mówi Dalibor Rohac z American Enterprise Institute. Z kolei Alexander Downes, politolog z George Washington University, przekonuje: – Celem jest takie ich wykrwawienie, aby zdolności konwencjonalnych sił Putina zostały znacząco zredukowane. To się już dzieje.

Spontaniczna wypowiedź Bidena w Polsce, że Władimir Putin „musi stracić władzę”, wyrażała przekonanie, że tylko zmiana na Kremlu stwarza szanse, by Rosja stała się krajem przestrzegającym reguł cywilizowanego świata.

Polityka 24.2022 (3367) z dnia 07.06.2022; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Zastępcza wojna Ameryki"
Reklama