Odra nie zdominowała niemieckich mediów w takim stopniu jak polskich i trudno się temu dziwić. To wyłącznie rzeka graniczna, do tego na wschodnich krańcach, traktowanych wciąż przez wielu Niemców jako rejon odległy. Jednak z drugiej strony Odra przepływa przez tereny kojarzone u naszego sąsiada nie z przemysłem czy rozwiniętą gospodarką, a przede wszystkim z przyrodą – piękną i mniej zmienioną przez człowieka niż na gęściej zaludnionych obszarach. Nic dziwnego, że niepokój Niemców, zwłaszcza mieszkańców Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorza Przedniego, stopniowo wzrasta. Wiele terenów nadodrzańskich przyciąga turystów, a największe obawy mają nadmorskie kąpieliska na zachód od Świnoujścia.
Czytaj także: Kto zabił Odrę? Rzeka będzie martwa przez co najmniej 10 lat
Odra i niekompetencja polskich władz
To właśnie media regionalne z tych terenów jako pierwsze zajęły się tematem rzeki, a teraz najdokładniej informują o kolejnych wydarzeniach. W ogólnoniemieckich serwisach Odra nie była w stanie zdetronizować gazu jako tematu numer jeden od wielu dni (jak oszczędzać cenny surowiec, kiedy Rosja całkiem zakręci kurek, o ile wzrosną rachunki, czy wystarczy paliwa na zimę itp.). Jednak informacji o zatruciu rzeki jest niemało, a jeden wątek przewija się nieustannie – brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie, co doprowadziło do tej katastrofy. Niemcy wydają się zdziwieni i zaskoczeni skalą niekompetencji polskich władz. Niektórzy komentatorzy zastanawiają się zresztą nad jej powodami.
Zachód o zatrutej Odrze: